Na imię mam Aspie

Wstęp

Zespół Aspergera to zaburzenie ze spektrum autyzmu. Nie da się go wyleczyć, ale można nauczyć się z nim żyć. Rodzice, słysząc diagnozę, zazwyczaj wpadają w panikę. Ale czy słusznie? Wszak wielu Aspie – bo tak o sobie mówią osoby dotknięte tym syndromem – to ponadprzeciętnie uzdolnieni ludzie.

Zespół Aspergera to wygrany los na loterii autyzmu. Tak twierdzą matki autystów, którzy nie mówią i nie są w stanie samodzielnie żyć. Z Zespołem Aspergera żyć się da, ale nie zmienia to faktu, że to trudne życie. Zespół Aspergera powoduje utrudnienia w komunikacji i kontaktach międzyludzkich, ogranicza wyobraźnię (elastyczne myślenie i działanie) oraz zaburza koordynację. Aspie nie umie ubrać w słowa swoich myśli, zwłaszcza gdy pojawiają się one w formie obrazów. Temple Grandin, znana w świecie autystka, profesor weterynarii, tak pisze o tym w swojej książce Myślenie obrazami: „Moje myśli biegną od realistycznych jak na filmie, bardzo konkretnych obrazów do uogólnień i pojęć. Na przykład pojęcie psa jest w moim umyśle nierozerwalnie związane z każdym psem, jakiego w życiu spotkałam. To tak, jakbym miała w głowie ich ilustrowany katalog, który wciąż się rozrasta w miarę jak wzbogacam moją myślową wideotekę o nowe przykłady”.

A czternastoletni Lucke Jackson, autor książki pt. Świry, dziwadła i Zespół Aspergera, o rzeczywistości odbieranej przez nastolatka z ZA, tak określa osoby dotknięte tą chorobą: „Niektórzy nazywają to zaburzeniem komunikacyjnym. W jakiś sposób jest to chyba właściwe określenie, bo chociaż komunikujemy się z innymi, to drogi jakoś się plączą i do ludzi dochodzi nie to, co nadaliśmy. To samo dzieje się w przeciwnym kierunku. Komunikaty i interakcje innych ludzi zostają zniekształcone w trakcie przechodzenia do nas”.

Zespół Aspergera i autyzm

Zespół Aspergera (nazwę tę wprowadziła Lorna Wing, psychiatra i badaczka autyzmu) jest często utożsamiany z autyzmem wysokofunkcjonującym (iloraz inteligencji zazwyczaj bliski przeciętnej lub wyższy). Diagnozę ZA często otrzymują dzieci z wieloma cechami autystycznymi, u których jednak mowa wykształciła się prawidłowo do trzeciego roku życia.
Do „Diagnostic and Statistic Manual” (DSM IV) Zespól Aspergera wprowadzony został dopiero w 1992 roku, ale już na początku lat 40. ubiegłego stulecia Hans Asperger, austriacki profesor z Wiednia, opisał dziewięć przypadków charakterystycznych zachowań, które nazwał wtedy psychopatią autystyczną. W tym samym czasie definicję autyzmu stworzył Leo Kanner w USA. Autystę w największym skrócie charakteryzuje się jako pozbawionego empatii samotnika. A ci z Zespołem Aspergera to tacy „inteligentniejsi autyści”, których wzorcowym przykładem może być filmowy Rain Man.
Czy autyzm jako choroba pojawił się nagle w XX wieku? Legendy, baśnie, literatura pełne są przekazów o osobach, które dziś zdefiniowalibyśmy jako autystyczne lub przynajmniej z ZA. Zespół Aspergera przypisuje się np. Einsteinowi, który zaczął mówić późno i którego biografia wskazuje na brak rozumienia uczuć nawet najbliższych osób. Również Andersenowi, który w bajkach przedstawił wiele postaci, jakie współczesna psychologia mogłaby uznać za przykłady ZA (np. Brzydkie Kaczątko czy Kaj z „Królowej Śniegu”).
Coraz częściej jednak podkreśla się neurologiczny charakter ZA i autyzmu. Współczesne techniki diagnostyczne pozwalają stwierdzić, że mózgi osób dotkniętych autyzmem czy ZA pracują inaczej. O autyzm posądza się niewłaściwie działające neurony lustrzane, które nie pozwalają „zgrać się” autyście z rozmówcą. Przyczyny powszechnej u Aspich dyspraksji, czyli niezgrabności ruchowej, tkwią gdzieś w móżdżku. Ale jeżeli – pomimo tej wiedzy – zaniepokojona matka zwróci się ze swoimi podejrzeniami...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI