Leworęczność, czyli nic złego

Mózg i umysł Praktycznie

Jeszcze w latach 80. XX wieku pokutowało przeświadczenie, że leworęczne dziecko należy przyuczać do zmiany ręki, choćby siłą. Dzisiaj natomiast popadamy w przeciwną skrajność i nie chcemy w żaden sposób ignorować w ręczność dziecka. Prawda jak zwykle leży pośrodku.

Umiejętne postępowanie nauczycieli i rodziców z dzieckiem leworęcznym jest niezwykle ważne, gdyż i tak trudno mu funkcjonować w świecie dostosowanym do potrzeb osób praworęcznych. Ta zasada dotyczy również edukacji, np. tak ważnej sprawy jak pisanie. Krój liter, sposób ich łączenia, wymagana sekwencja ruchów sprawiają, że leworęczni uczniowie mają problemy z opanowaniem tej sztuki. Aby jednak wdrożyć odpowiednie postępowanie, trzeba najpierw zdiagnozować leworęczność i jej przyczyny, ponieważ dzięki temu będziemy wiedzieć, czy ewentualna próba przestawiania na prawą rękę ma sens.

POLECAMY

Sprawa nie jest taka prosta. Jedna kwestia na pewno nie ulega wątpliwości: zmuszanie do zmiany ręczności we wczesnym dzieciństwie powoduje silne zaburzenia rozwojowe. Wynikające z tego zakłócenia w rozwoju funkcjonowania organizacji mózgu i zaburzenia nerwicowe zaowocują nie tylko problemami w szkole, ale i w trakcie całego życia. Dlatego taka zmiana wymaga pełnej akceptacji głównego zainteresowanego – to wybór dziecka, a nie rodziców lub nauczycieli.

Zaburzenie czy norma

Dopóki chodzenie nie stanie się w pełni zautomatyzowane, trudno stwierdzić u dziecka dominację którejś strony ciała. Przeważa opinia, że najbardziej pożądana jest jednorodna lateralizacja, czyli zdecydowana dominacja jednej z półkul w czynnościach motorycznych (dziecko jest nie tylko leworęczne, ale i lewonożne, lewo[-]uszne oraz lewooczne). Warto dodać, że praktycy często zauważają i starają się korygować problemy towarzyszące dominacji różnych półkul przy różnych czynnościach motorycznych (np. inna ręka, inne ucho). Do tych problemów zalicza się m.in. jąkanie, dysleksję, brak prawidłowej koordynacji ruchów czy zaburzenia orientacji w terenie.

W latach 60. zespół badawczy Haliny Spionek stwierdził, że dzieci z lateralizacją skrzyżowaną lub nieustaloną częściej doświadczają niepowodzeń szkolnych niż dzieci z jednorodną lateralizacją. Te badania przyczyniły się do utrwalenia poglądu, że zarówno lateralizację skrzyżowaną, jak i nieustaloną w wieku powyżej dziesięciu lat należy uważać za patologię, a dzieci leworęczne o lateralizacji skrzyżowanej, czyli np. prawooczne, należy przestawiać na prawą rękę. W pracy Leworęczność u dzieci (1992) Marta Bogdanowicz także zauważa, że posługiwanie się na zmianę lewą lub prawą ręką przez uczniów powyżej dziesiątego roku życia – czyli brak lateralizacji dla czynności manualnych – można interpretować jako zaburzenie rozwoju.

Generalnie da się wyróżnić dwie grupy oburęczności dzieci: pierwotną i wtórną. W grupie pierwszej proces lateralizacji przebiega wolniej niż normalnie, obie ręce są mało sprawne, brakuje koordynacji między nimi, występują też różnego rodzaju zaburzenia. Oburęczność wtórna natomiast tworzy się w wyniku wieloletniego treningu ręki niedominującej, np. u uczniów szkół muzycznych. Podjęcie treningu po dziewiątym roku życia nie powinno spowodować niekorzystnych następstw, ponieważ ważne ośrodki (np. mowy) już ustaliły się w mózgu. Oburęczność wtórna może być jednak zjawiskiem negatywnym w przypadku zmuszania do zmiany ręczności dziecka z silną dominacją czynnościową lewej ręki – w rezultacie żadna z rąk nie będzie sprawna, może też wystąpić konflikt dominacji półkul mózgowych.

Do części przedstawionych wyżej opinii bardzo krytycznie podchodzi profesor Anna Grabowska. Jej zdaniem można znaleźć wiele badań, które dowodzą fałszywości poglądu, stanowiącego pokłosie wyników przedstawionych przez Halinę Spionek.

Przede wszystkim trzecia część populacji praworęcznych to ludzie z dominacją lewego oka i na ogół nie mają kłopotów z nauką, a więc skrzyżowana lateralizacja nie musi prowadzić do trudności szkolnych. Według prof. Grabowskiej lateralizację nieustaloną także mylnie traktuje się jako opóźnienie rozwojowe, nie ma bowiem żadnych dowodów na to, że każdy człowiek osiąga w pewnym momencie rozwoju s...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI