Lęk przed życiem

Podróż bohatera

Wersja audio dostępna tylko dla prenumeratorów

Kup teraz

Pozwolenie na broń, apartament w Hiszpanii, agregat prądotwórczy na działce, zapas ryżu i konserw w piwnicy. Te i podobne informacje pacjenci coraz częściej przemycają „przy okazji”, komentując wydarzenia wojenne na świecie. Takich sygnałów nie można bagatelizować, bo mogą dotykać fundamentalnych trosk.

Do czasu pandemii śmierć została niemal całkowicie wyeliminowana ze świadomości. Zdrowi, piękni, atrakcyjni ludzie dominowali w przestrzeni publicznej. Informacje o starości, chorobach czy śmierci były marginalne – dotyczyły zazwyczaj kogoś obcego i najczęściej działy się gdzieś daleko. O zbliżającym się końcu pomagały zapominać diety, suplementy czy kosmetyki i zabiegi na skórę.

Pandemia zmieniła wszystko. Codzienne statystyki zgonów pokazywały dobitnie – życie ostatecznie się kończy. Lockdowny i inne ograniczenia wybiły wiele osób z wygodnego błogostanu. Pojawił się lęk. Większość ludzi gotowa była poddać się najróżniejszym procedurom i ograniczeniom, aby oddalić od siebie widmo końca. Informacje o ciężkim przebiegu choroby, cierpieniu, a ostatecznie śmierci były trudne do udźwignięcia dla wielu ludzi. Widmo kolejnych fal prowadziło do tego, że wiele osób nie wychodziło z domów, rodziny przez wiele miesięcy nie widziały się z bliskimi, wiele osób popadało w depresję. Niektórzy gromadzili żywność, inni kupowali działki w lasach. Eksperci sprawiający wrażenie, że panują nad sytuacją, byli na wagę złota.

POLECAMY

Koniec pandemii, początek wojny

Zakończenie pandemii zbiegło się w czasie z wybuchem wojny w Ukrainie. Niewidoczny, śmiercionośny wirus zmienił się w po zęby uzbrojonego żołnierza, drona kamikadze, czołgi, rakiety, bomby. Trudno kwestionować środki...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI