Kto decyduje za Ciebie?

Wstęp

Obserwując politykę i polityków, jesteśmy przekonani, że potrafimy być obiektywni. Że do konkretnych zdarzeń podchodzimy z dystansem i krytycyzmem. Niestety. Konstrukcja naszego umysłu sprawia, że nasze poglądy i polityczne wybory nie mają nic wspólnego z racjonalnością.

Profesor Janusz Reykowski, specjalista w dziedzinie psychologii politycznej i twórca regulacyjnej teorii osobowości, zawsze podkreśla, że rozwiązywanie problemów czy zajmowanie stanowiska wobec zjawisk politycznych wymaga wnikliwej i wielostronnej analizy wielkiej liczby danych. Cóż jednak mają zrobić szarzy obywatele, domorośli komentatorzy polityczni, skoro nie posiadają odpowiedniego aparatu poznawczego czy wystarczającej liczby danych? Jak sobie radzą?

W psychologii popularna jest metafora skąpca poznawczego. Jej sens sprowadza się do tego, że człowiek dysponuje swoimi zasobami poznawczymi w sposób oszczędny, korzystając z rozlicznych uproszczeń i dróg na skróty. Większość z nich jest nieszkodliwa i pomaga ekonomizować naszą „energię mentalną”. Niektóre jednak mogą prowadzić nas na manowce – do złudnych przekonań, a czasem błędów w ocenie polityki.

Kto popiera Fidela?

Czy zastanawiali się Państwo, dlaczego tak wielu internautów komentując styl polityki Lecha i Jarosława Kaczyńskich, tak często odwołuje się do kategorii psychologicznych, np. skłonności paranoicznych, czy kompleksów związanych ze wzrostem tych polityków? Z punktu widzenia psychologii społecznej można to wyjaśnić, odwołując się do pojęcia o nazwie podstawowy błąd atrybucji. Ogólnie biorąc, jest to skłonność do przypisywania cudzym zachowaniom raczej przyczyn wewnętrznych (osobowościowych i motywacyjnych) niż sytuacyjnych. W przypadku polityków – oceniania ich poczynań z perspektywy np. domniemanych kompleksów przy równoczesnym bagatelizowaniu sytuacji zewnętrznej.

Prawie 40 lat temu dwóch amerykańskich psychologów – Edward Jones i Victor Harris – w trakcie swoich badań przedstawiło uczestnikom eseje, rzekomo napisane przez studentów, popierające bądź potępiające Fidela Castro. Połowie badanych powiedziano, że autorowi eseju narzucono stanowisko, zaś reszcie, że autor mógł przyjąć dowolny punkt widzenia. Następnie zapytano ich, do jakiego stopnia autor eseju rzeczywiście wspierał lub potępiał działania Castro. Wyniki pokazały, że nawet wtedy, gdy badani zdawali sobie sprawę, że autor nie miał wyboru stanowiska, to i tak twierdzili, że esej przedstawia jego prawdziwe przekonania polityczne. A zatem badani dokonywali wewnętrznych atrybucji przyczyn zachowań, a ignorowali wpływ czynników sytuacyjnych, w tym przypadku nacisków ze strony nauczyciela.

Gdy podstawowy błąd atrybucji wkrada się do myślenia politycznego, wtedy następuje zjawisko personalizacji polityki. Profesor Reykowski opisuje je jako tendencję do wyjaśniania efektów polityki poprzez działania aktorów politycznych, najczęściej liderów. Dobrym przykładem tego błędu jest przypisywanie nadmiernej roli osobowości Aleksandra Kwaśniewskiego w kreowaniu polityki zagranicznej Polski w ostatnim 10-leciu, a niedocenianie innych uwarunkowań – na przykład pracy MSZ-etu, otwarcia polskiej gospodarki na inwestycje zagraniczne, czy wejścia Polski do NATO.

Twarze polityki

Wiele wskazuje na to, że do personalizacji polityki prowadzą często, świadomie lub nie, sami dziennikarze, lansując niektórych polityków na tzw. gwiazdy medialne. Ostatnimi czasy ulubieńcami mediów byli m.in. Tadeusz Cymański, Przemysław Gosiewski, czy Ryszard Kalisz. Rezultatem personalizacji jest przypisywanie nadmiernej roli sprawczej osobowościom polityków, bagatelizowanie zaś szerszych mechanizmów gospodarczych, społecznych, czy międzynarodowych. Niejednokrotnie pomija się fakt, że pewne zachowania czy wypowiedzi polityków mogą być podyktowane sytuacją, w jakiej się oni znajdują, a nie wynikają bezpośrednio z ich konstrukcji psychologicznej.

Pokrew...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI