Nadzieja drogi
„Historia jakiegoś życia – mówił U’Thant – jest historią podróży.” Gdy Abraham usłyszał słowa JHWH: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i domu twego ojca do kraju, który ci ukażę” (Rdz, 12,1), otrzymał nadzieję błogosławieństwa dla siebie, ale i dla tych, którzy przyjdą po nim. Abraham wyszedł, choć „nie wiedział dokąd idzie” (Hbr, 11,8), „wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz, 4,18)”.
Paulo Coelho w „Alchemiku” ukazuje historię chłopca, który przemierza świat, aby dowiedzieć się, że skarb, którego szuka, znajduje się tam, skąd wyruszył. Ta historia powtarza się w różnych epokach i kulturach. W przedwojennej opowieści wspominana jest historia rabina z Krakowa, który kilkakrotnie miał sen, że pod mostem w Pradze znajduje się skarb. Gdy udał się do Pragi, aby to sprawdzić, usłyszał od żandarma pilnującego mostu, że on też miał sen, iż u pewnego rabina w Krakowie znajduje się skarb. Rabin wrócił do domu i odkrył go.
Historia drogi ukazuje prawdę, że każdy z nas przychodząc na świat, zostaje obdarowany wszystkim, co potrzebne jest do szczęścia – wiarą, nadzieją i miłością, ale skarb jest zbyt blisko, aby mógł być dostrzeżony i doceniony, dlatego przemierzamy świat, aby odkryć go na nowo.
Nadzieja nie-wiedzy
Filokrates z opowiadania „Chwała cesarstwa” Jeana d’Ormessona chciał być równie mądry jak mag, który pewnego razu odwiedził Aleksandrię. Mag jednak ostudził zapał młodego filozofa, mówiąc: „Ja nic nie wiem” i dodał, że wiedzieć to także cierpieć. Młody filozof wolał wiedzieć i cierpieć niż nie wiedzieć.
Grecka filozofia skończyła się powiedzeniem Sokratesa: „Wiem, że nic nie wiem”. Mistyka chrześcijańska uczy poznania przez niewiedzę. W „Drodze na górę Karmel” św. Jan od Krzyża pisze wyraźnie: „im więcej dusz...
KROCZYĆ DROGĄ, NIE WIEDZĄC, DOKĄD SIĘ IDZIE
Wydarzenia ostatnich miesięcy uświadamiają nam, jak wielu zwątpiło, że jest nadzieja dla świata. Współczesną cywilizację stworzyli ludzie aroganccy, przekonani, że wiedzą, jak wszystko zrobić najlepiej. Naprawić świat mogą tylko ci, którzy wiedzą, że nie wiedzą. Musimy ciągle powracać do początków wiary, nadziei i miłości, która została nam dana. Miłości nie sposób się nauczyć, jedyne, co możemy zrobić, to oduczyć się nienawiści, bo „nienawiść - jak mówił Szlomo Carlebach - jest nauczona a miłość zapomniana”. O nadziei płynącej z niewiedzy, rodzącej się w ciszy i opartej na miłości pisze o. JAN M. BEREZA.