Kłótnie małe i duże

Czego nastolatek nie powie rodzicom

Kłótnie zawsze były, są i będą między nastolatkami a rodzicami. Czasami dotyczą mało znaczących problemów, ale również tych bardziej poważnych. Ktoś by pomyślał: „różnica pokoleń”. Zapewne tak, w większym lub mniejszym stopniu. Świat pędzi na równi z czasem. Biegną równolegle. Zaraz za nimi są małolaty, które najlepiej znają trendy i to one są na czasie.

Gdybym dostawał jedną złotówkę za każdą kłótnię z rodzicami o posprzątanie mojego pokoju, pewnie byłbym milionerem. Pisałbym to w cieniu palmy na słonecznej plaży, popijając drinka. Niestety, miliona nie uzbierałem, ale jak to mawiają: „Praktyka czyni mistrza”. Bagażu doświadczeń nikt mi nie zabierze. Z moich doznań wyróżniam dwa rodzaje awantur. Te „chillowe”, kiedy obie strony słuchają swoich poglądów, i te bardziej „pato”, gdy emocje biorą górę nad uczestnikami. W okresie buntu nastolatka rodzice najbardziej obawiają się o te patologiczne kłótnie, kiedy nastolatek twardo stoi przy swoim i nie zamierza wyjść z koziego rogu, do którego sam się zapędza z pomocą rodzica. Nastoletnia natura często taka bywa. Jest to moment, kiedy nastolatek daje znać, że chce być niezależny i pragnie mieć odmienne zdanie od swoich rodziców. Sam przez to przechodziłem, a było to stosunkowo nie tak dawno temu. Pamiętam, że nieraz rozsądne argumenty mamy i taty nie trafiały do mnie....

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI