Jej wysokość Pogoda Celebrytka

inne

Od dobrych kilkunastu miesięcy mówi się stale o niej. Jest ona obecna na każdym portalu internetowym, wymoszczona wygodnie na czerwonych paskach hot newsów, strasząca, lub pocieszająca, kusząco tajemnicza i pełna sprzeczności. Jaśnie Pani Pogoda.

Chcąc nie chcąc jej temat wraca właściwie codziennie, analizie podlega każda subtelność, każde tchnienie, czy gest, na który dawniej nie zwrócilibyśmy nawet uwagi. Zaczarowana zwyczajność, dziś - celebrytka, brylująca jak sondaż w sieci, w kodzie aplikacji mobilnych, zdobiąca stronę główną swoimi przepowiedniami, ona, jedyna, prawdziwa, przedwieczna, niezwykła, banalna...

POLECAMY

Nawet trzydziestolatkowie w Polsce pamiętają zapewne czasy, gdy latem smażyło ich słońce, a jesienią wiatr rwał parasole z bezradnych rąk. Zimą bywało zimno, w klasach siedziało się w kurtkach, a wiosna bywała zwodnicza jak prima-aprilisowy żart. Pogoda potrafiła i owszem, zaskoczyć, częściej jednak była porównywalna, przewidywalna i nie budziła większych sensacji, ot wiało, padało, śnieżyło, czy grzmiało z milczącym przyzwoleniem społecznym. Wszak to w końcu natura, a nie produkt maszyny zbudowanej ręką człowieka. Przyroda i koniec kropka.

Te jednak czasy, sprzed cyfrowej fuzji człowieka z rzeczywistością wirtualną, minęły już bezpowrotnie. Zwykłe, typowe dla pory roku zjawiska noszą znamiona newsu. Jeśli już wieje, to orkan, którego częstość pojawiania się w kraju ma ciekawą tendencję rosnącą. Poza tym, że „mało głowy nie urwie”, jak napisalibyśmy jeszcze dziesięć lat temu, to na dodatek ma imię - Aleksandra, Ksawery, Marcin, Grzegorz, Friederike... Silny, uparty wiatr, spersonifikowany na medialne potrzeby rynku codziennych wiadomości, nagłówków i wykrzykników, nazwany i przebadany przez meteorologów, którzy z gracją torreadora opisują taktykę wroga, antycypując zdarzenia.

Nie będzie już wiać jak dawniej. Pan Wiatr naciera, wzbiera na sile, uderza i wreszcie odpuszcza, pozostawiając za sobą ofiary i spustoszenie. Oraz relacje, setki, tysiące zdjęć, nagrania i komentarze na żywo - skąd wiało, jak wiało i po co. Internet wie prawie wszystko, dzięki aplikacjom meteo i nieprzeliczonym stronom internetowym spod znaku okularów przeciwsłonecznych i parasola.

Tegoroczne mrozy, zjawisko wydawać by się mogło typowe dla zimy (idzie luty podkuj buty), potraktowane były jak zapowiedź trzeciej wojny światowej. Termiczna przepaść zbliżała się do nas od wschodu, zdobywając przyczółki i prąc stale naprzód. Mróz był przy Smoleńsku, tuż przy granicy, aż wreszcie w Polsce. Po dwóch zaskakująco milczących dniach padło pierwsze, ważne pytanie: jak długo kraj nękany będzie tak strasznym mrozem? Zaledwie trzy dni. Minus dwadzieścia stopni czaiło się głównie nocą,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI