Jak mięsożercy zabijają wyrzuty sumienia?

Ja i mój rozwój

Jak osoby, które ze smakiem jedzą mięso, radzą sobie z tym, że jednocześnie czują sympatię wobec spotykanych żyjących zwierząt?

Powinniśmy jeść mięso, czy nie? To pytanie stawiają sobie nie tylko dietetycy, którzy poszukują jadłospisu optymalnego dla naszego zdrowia. Niezależnie od ich opinii, wielu ludzi pyta o to, czy dieta inna niż wegetariańska nie jest w gruncie rzeczy nieetyczna. Jaka różnica między zwierzętami i ludźmi uzasadnia, że te pierwsze możemy zabijać i jeść, a samo pomyślenie o podobnym potraktowaniu tych drugich napawa nas odrazą? Nie wchodząc w tę filozoficzną, w gruncie rzeczy, dyskusję, możemy stwierdzić, że osoby decydujące się na dietę zawierającą mięso muszą zmierzyć się z pewnym problemem natury emocjonalnej. Z jednej strony zwierzęta wywołują w nas pozytywne uczucia: wystarczy poobserwować, jak zareagują nasi znajomi, gdy na portalu społecznościowym zamieścimy zdjęcie krowy leżącej z młodym cielakiem czy „selfie” ze stadem owiec spotkanym w górach. Z drugiej lubimy jeść mięso i trudno zastąpić jego smak czymś innym. Jak radzimy sobie z tym rozdwojeniem?

Istnieje teoria, która mówi, że pomaga nam w tym małe kłamstwo. Usilnie rozdzielamy w naszej głowie pojęcia mięsa i zwierzęcia. Możemy to zaobserwować w naszym języku. Nie mówimy, że jemy „kawałki zabitej świni”, ale „wieprzowinę”, a „wołowinę” zamiast „ciała krowy”. Trochę inaczej jest z kurc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI