HISTORIA PEWNEJ ZAZDROŚCI

Wstęp

Większość z nas doświadcza uczucia zazdrości. Najczęściej pojawia się ono i odchodzi, mniej lub bardziej burzliwie.O zazdrości nieuzasadnionej i pracy nad jej poskromieniem pisze JAKUB JABŁOŃSKI.

Są jednak osoby, które mają w sobie coś, co sprawia, że uczucie zazdrości zatrzymuje się w nich i rozwija. Nie pozwalają mu przemknąć, nachylają się nad nim, czasem wręcz je pielęgnują. Podatny grunt, na którym rozwija się zazdrość, to przede wszystkim złość, niskie poczucie własnej wartości oraz nieuświadomione przekonanie, czy może doświadczenie tego, że utrzymywanie bliskości z ważną dla nas osobą bywa związane z jednej strony z jej oszukiwaniem, z drugiej zaś – z koniecznością kontrolowania, czy nie jest się oszukiwanym. W takich przypadkach cierpienie powodowane zazdrością ma związek z brakiem zaufania.
Ewa, 26-letnia studentka jednej z wyższych uczelni, przyszła do psychologa, ponieważ stwierdziła, że tak dłużej być nie może. Od półtora roku jest w stałym związku z chłopakiem, również studentem. Myślą o sobie bardzo poważnie, za parę miesięcy zamierzają się pobrać. Ewa czuje się bardzo szczęśliwa z Adamem, kocha go, imponuje jej jego wiedza, ceni jego delikatność i troskliwość, ale... nie może sobie poradzić z jednym: czuje się zazdrosna o inne koleżanki Adama, w ogóle jest zazdrosna o niego. Nie lubi, gdy sam gdzieś idzie lub wyjeżdża. Do tej pory – z pomocą i zrozumieniem ze strony narzeczonego – jakoś sobie z tym radziła. Sprawa jednak stała się nie do zniesienia, kiedy okazało się, że Adam może wyjechać na kilkumiesięczne stypendium na Uniwersytet Harvarda. Nigdy dotąd nie rozstawali się na tak długo. Ewa na samą myśl o tym, że Adam może wyjechać bez niej, dostawała – jak to określiła – na zmianę napadów wściekłości i lęków. Bała się, że ukochany zdradzi ją z jakąś atrakcyjną Amerykanką, a ona nigdy się o tym nie dowie. Przestraszyła się tego, zaniepokoiła się i zupełnie nie umiała poradzić sobie z tym uczuciem. Ewa uświadomiła sobie nagle, że czuje niczym nieuzasadnioną zazdrość i że nie potrafiłaby uwierzyć Adamowi w to, że był jej wierny.

Oboje często rozmawiali o tym, jak ważne dla każdego związku jest wzajemne zaufanie, jakie szkody niesie za sobą zdrada – zarówno ta emocjonalna, jak i fizyczna. Ich systemy wartości nie różniły się pod tym względem. Adam zapewniał Ewę, że jest typem mężczyzny wiernym kobiecie, z którą się związał. Twierdził, że nie dopuszcza nawet myśli o zdradzie – nie tylko dlatego, że tak się nie robi, że sprawiłby Ewie ból, ale również dlatego, że jest przekonany o negatywnym wpływie zdrady na niego samego. Był pewien, że gdyby zdradził, sam by na tym ucierpiał. Ewa dobrze o tym wiedziała, nie mogła nic zarzucić zachowaniu Adama, ale niestety – myśli o samodzielnym wyjeździe narzeczone...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI