GRY I MANEWRY

Wstęp

Nie pokażę wam mojego prawdziwego „ja” - to gra prowadzona przez kogoś niejako globalnie, z całym światem i z sobą samym.Grają zwierzęta i ludzie. Grą jest handel, proces sądowy, polityka czy wojna. W co grają pacjenci i terapeuci, zastanawia się JAROSŁAW JAGIEŁA.

Niektórzy twierdzą, że wszystko, co łączy ludzi, jest swoistą grą: kupowanie i sprzedawanie, reklama i marketing, relacje w pracy i w szkole, zawody sportowe i procesy sądowe, także wojny, no i oczywiście polityka. Psychopatologia i psychoterapia są tymi dziedzinami, w których dużą rolę odgrywają gry psychologiczne, jakie ludzie prowadzą między sobą. Można powiedzieć, że są to pewnego rodzaju manewry obronne służące przetrwaniu w nowych, zmienionych okolicznościach oraz w nowej dla pacjenta relacji. Gra może też być procesem przeniesieniowym (przeniesieniem nazywamy w psychoterapii proces najczęściej nieświadomego obdarzania terapeuty cechami, myślami, emocjami, postawami itp. – związanymi z ważnymi kiedyś dla pacjenta osobami, np. z ojcem). W prawidłowo prowadzonej psychoterapii liczba gier z czasem maleje.

Rodzaj gier zależy od typu zaburzeń. Na przykład pacjenci z nerwicami podejmują gry, które umownie można nazwać „żeby tak się nie bać”. Z kolei ci o zaburzeniach głębszych niż nerwicowe podejmują bardzo wyraźnie gry zwane „nie pokażę wam mojego prawdziwego »ja«”. Te gry są znacznie poważniejsze w sensie psychologicznym i prowadzone przez pacjenta niejako globalnie, z całym światem i z sobą samym. Posłużę się tu pewną własną obserwacją. Gdy odbywałem staż kliniczny w psychiatrycznym oddziale młodzieżowym jednego z dużych szpitali, część młodocianych pacjentów wyraźnie wykazywała zaburzenia psychotyczne. W pewnym momencie pojawili się na oddziale studenci odbywający praktyki. Niemal z dnia na dzień oddział – rzec by można – „znormalniał”. Na przykład jedna z dziewczyn, którą wcześniej trudno było zmusić do jakiejkolwiek samoobsługi (porządki, higiena itp.), tuż przed przyjściem studentów sama się myła i starannie czesała włosy. Zadawaliśmy sobie oczywiste pytanie: kiedy gra inną niż jest – teraz czy wcześniej? Z kim tę grę prowadzi: z sobą czy z otoczeniem?

Psychoterapeuta musi rozpoznawać gry psychologiczne pacjentów i głęboko rozumieć mechanizmy, jakie rządzą tego rodzaju relacjami. Terapeuta może nieświadomie sam takie gry uruchamiać. On również żyje w realnym świecie, przeżywa swoje niespełnienia, dźwiga bagaż życiowych urazów, deficytów, konfliktów, własnych dobrych i złych doświadczeń. Może więc być nie do końca świadomym inicjatorem psychologicznych gier z pacjentem, w których pragnie uzyskać na przykład podziw czy potwierdzenie własnych wyborów. Jedną z takich grup gier Anna Suchańska nazwała „ratowniczymi”. Pojawiają się wówczas, gdy terapeuta – zamiast czerpać przyjemność z samego niesienia pomocy drugiemu człowiekowi – zaczyna realizować własne ukryte cele emocjonalne. Trudno zaprzeczyć, że wejście w rolę udzielającego pomocy dostarcza czasem przekonania o włas...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI