Gdy godność jest chronicznie naruszana

Ja i mój rozwój

Wmawiamy sobie, że takie uczucia, jak wina czy wstyd, są z gruntu destrukcyjne i należy je z głowy wyrzucać natychmiast, gdy tylko się pojawią.

Aby lepiej uzmysłowić sobie konsekwencje zdrowotne długiego trwania w sytuacji upokorzenia, warto wyjść od zdarzenia, które prawdopodobnie każdy z nas przeżył, a które staje się początkiem odzyskiwania godności. Otóż w takim momencie mówimy sobie zazwyczaj: „Ja tak dalej żyć nie mogę!”. Czujemy cały niszczący ciężar upokorzenia i postanawiamy zrzucić go z naszych pleców. Wyobraźmy sobie teraz, że tej radykalnej decyzji nie podejmujemy i pozostajemy na długie lata ze świadomością przygniatającego ciężaru. To nasze wyobrażenie jest dobrą miarą destrukcyjnego działania upokorzenia.

Zwróćmy uwagę, że w opisanym wyżej momencie doświadczamy całościowo skutków upokorzenia – nie tylko w sferze psychicznej, ale i czysto fizycznie, czy to jako ciężar, czy jako ból głowy, brzucha, jako mdłości, poczucie brudu, czy napięcie nie do zniesienia.

Pozostawanie pod wpływem tak silnych negatywnych uczuć i odczuć już samo w sobie jest zaprzeczeniem zdrowia, a może też prowadzić do bardziej nasilonych skutków chorobowych.

Rozwijając nasze wyobrażenie, możemy stwierdzić, że już bezpośrednio po „zgodzie” na trwanie w upokorzeniu będziemy doznawać różnych jego przejawów: emocjonalnych – głównie w postaci uczuć wstydu i winy; fizycznych – na przykład opisanego powyżej poczucia dyskomfortu czy wręcz bólu; intelektualnych – nasza myśl będzie skłonna wciąż wracać do sytuacji upokorzenia, co zaowocuje trudnością w skoncentrowaniu się na pracy, nauce oraz zadaniach życia codziennego. Nieraz nasilenie tych wszystkich przejawów staje się tak duże, że podejmujemy jednak...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI