GAFA TO MOJA SPECJALNOŚĆ

Wstęp

Wystarczy chwila nieuwagi, ogłupienia lub zła ocena sytuacji, by popełnić gafę i popaść w towarzyskie tarapaty. W efekcie pojawia się zakłopotanie. Nieopatrznie ściągając uwagę innych, gafowicz staje się „więźniem” własnego skrępowania.

Stefania Grodzieńska w jednym z programów telewizyjnych opowiedziała o gafie, jaką popełniła. Otóż spodobał się jej chłopak przyjaciółki. Okazało się, że ona jemu też. Napisała do niego list pełen wyznań i uniesień, drugi zaś do swojej przyjaciółki. Niefortunnie zamieniła listy. Drobna pomyłka, a jakie zakłopotanie... Dlaczego takie sytuacje są tak nieprzyjemne dla ich autora? Bo źle o nim świadczą. Czy jednak nie tracimy tu czegoś więcej niż tylko dobrą reputację?
Chcemy wywierać pożądane, najczęściej pozytywne, wrażenie na ludziach, przy czym nie bez znaczenia jest, jak wypadamy we własnych oczach. Działania autoprezentacyjne wynikają z dążenia do utrzymania samooceny i dookreślania tożsamości. Jednak większość z nich przebiega bezrefleksyjnie, automatycznie. Nie zawsze nasze interakcje z ludźmi przebiegają tak, jak byśmy sobie życzyli. Wtedy – zdaniem Barry’ego Schlenkera czy Marka Leary’ego – wpadamy w tarapaty autoprezentacyjne. Pojawia się zakłopotanie, czasem wstyd.

Rowland Miller wyodrębnił cztery kategorie tarapatów autoprezentacyjnych wy-wołujących zakłopotanie. Pierwsza obejmuje przypadki, kiedy sami wywołaliśmy jakiś incydent. Należą tu sytuacje publicznego naruszenia norm, czyli upadki, omyłki, zapominanie, nieuwaga, brak kontroli nad własnym ciałem, przypadkowe wyrządzenie szkody itp. Zdarza się, że chłopak przez pomyłkę nazywa swoją dziewczynę imieniem dawnej sympatii. Niekiedy próbujemy uruchomić nie swój samochód. Pewien złodziej, naśladując swojego obrońcę, zapytał świadka: „Czy dobrze przyjrzał się pan mojej twarzy, kiedy kradłem portfel?”. W pierwszej kategorii tarapatów autoprezentacyjnych mieści się też niezrealizowanie osobistych zamierzeń. Chodzi tu o sytuacje, kiedy jesteśmy zawiedzeni własnym postępowaniem, choć żadnych norm nie przekroczyliśmy – na przykład gdy wykonany przez nas rysunek jest niezgodny z naszymi oczekiwaniami. Do tej kategorii tarapatów zaliczyć też można rzucanie się w oczy, czyli poprawne zachowania, które jednak przyciągają uwagę innych. Przykładem może być sytuacja, kiedy jesteśmy jedyną stojącą osobą w grupie siedzących ludzi. Czasem na skutek przesadnej wrażliwości czujemy się skrępowani, mimo że nie wydarzyło się nic krępującego.

W drugiej kategorii tarapatów zakłopotanie jest wypadkową zachowań kontaktujących się osób, z których żadna nie ponosi winy. Zachowania te mogą przybierać formę nieudolnej interakcji: nikt nie narusza obowiązujących norm, a jednak uczestnicy odczuwają zażenowanie. Odczucie to może wynikać ze zbytniej wrażliwości partnera. Chłopak, myśląc o spotkaniu z dziewczyną, wstąpił do apteki, by kupić prezerwatywy. Zażenowany, pozwolił sobie na żarty wobec farmaceutki. Nazajutrz przyjechał do domu dziewczyny, a drzwi otworzyła mu owa farmaceutka – jak się okazało, matka jego sympatii.
Prowokacja ze strony otoczenia to trzecia kategoria tarapatów. Bywa, że ktoś celowo nas zawstydza, choć nie zrobiliśmy nic niewłaściwego czy złego. Przykładem może być sytuacja, kiedy ktoś w obecności innych osób mówi o naszych sekretach albo żartuje z nas, krytykuje nas lub obraża. Natomiast czwartą kategorią tarapatów autoprezentacyjnych są przypadki, gdy czujemy się zażenowani, obserwu...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI