Filozof ewolucjonista

Wstęp

W połowie grudnia 1903 roku przez brytyjską prasę przetoczyła się lawina artykułów wspomnieniowych o jednym z najwybitniejszych uczonych angielskich XIX wieku. Był nim Herbert Spencer.

„The Times” zamieścił między innymi list Yen Chu, sekretarza chińskiego poselstwa we Francji, który przypominał, że przed laty książkę Spencera Study of Sociology przełożył na język chiński jego ojciec Yen Fuh, inżynier górniczy z Tientsin. „Śmierć Herberta Spencera – pisał dyplomata – wywołała głęboki żal na całym postępowym świecie”.

Już dobę po śmierci Spencera najbardziej opiniotwórcze gazety europejskie obszernie informowały swoich czytelników o tym fakcie na stronach poświęconych najważniejszym wydarzeniom, gdzie zwykle znaleźć można teksty o kluczowych postaciach ze świata polityki, ale bardzo rzadko o uczonych, o których pisano zazwyczaj w środku lub pod koniec numeru.

Psychologia według Spencera

Spencer, ten „pierwszy filozof-ewolucjonista w znaczeniu nowoczesnym” (by użyć tu słów Józefa Pietera), był typowym angielskim asocjacjonistą. To znaczy uważał, że życie psychiczne oparte jest na skojarzeniach. Był zarazem fenomenem intelektualnym epoki wiktoriańskiej, którego idee najlepiej przyjęły się na gruncie amerykańskim. Po prostu poglądy Spencera bardzo pasowały do mentalności tamtejszego społeczeństwa, promującego inicjatywę, ciężką pracę, samowystarczalność i niechęć do odgórnego sterowania rozwojem gospodarki.

Zdaniem angielskiego filozofa, przedmiotem psychologii nie są ani związki łączące zjawiska wew­nętrzne, ani też związki zjawisk zewnętrznych, lecz „związek tych właśnie związków”. Spencer próbował więc wypracować coś, co pozwalałoby ująć zarówno nie zawsze poznawalne procesy psychiki, jak i widoczne efekty zachowania. Każde wrażenie świadome jest wytworem zlewania się podrażnień nerwowych. Z umysłu ludzkiego dadzą się wyodrębnić uczucia oraz stosunki między nimi. Uczucia dzielą się na uczucia właściwe, czyli wzruszenia, które pochodzą z ośrodków nerwowych, oraz czucia, czyli wrażenia pochodzące z krańców ciała. Te drugie mogą być efektem działania bodźców zewnętrznych lub wewnętrznych. Stosunki między uczuciami można sprowadzić do stosunków współczesności, następstwa i różnicy. Pierwotne stany świadomości są materiałem dla pojęć, czyli idei.

Spencer pisał właściwie o dwóch psychologiach: zwykłej (tradycyjnej), która skupiała się tylko na obserwacji wewnętrznej, ograniczała wyłącznie do badania przeżyć ludzkich oraz psychologii doświadczalnej, której celem jest odkrywanie i opisywanie wrażeń w aspekcie ewolucyjnym, od pierwotniaków do człowieka. Jego psychologii przyświecają dwa główne założenia: idea ciągłości zjawisk duchowych oraz idea ścisłego stosunku pomiędzy istotą a jej otoczeniem.
Spencer rozwinął w swych poglądach stary aksjomat – znane jeszcze od czasów Arystotelesa czy Eleatów powiedzenie o tym, że „natura nie czyni skoków”. Zakładał, że zjawiska umysłu obserwowane u człowieka występują również u gatunków z niższych gromad, nawet u bezkręgowców. Rozwój psychiki jest ciągły. Polega on na stopniowym różnicowaniu się czynności przystosowawczych, co ma wpływ na rozwój organów ciała lub ich części. Z pokolenia na pokolenie układy anatomiczne coraz sprawniej przystosowują organizm do środowiska. Na przykład odbieranie wrażeń różnicuje się przystosowaniem narządów zmysłu do różnego rodzaju podniet. W wyniku tego różnicowania dokonuje się w organizmie integrowanie czynności i organów. W toku ewolucji powstawały nowe narządy zmysłów, które służyły jednak do poznawania tych samych zjawisk lub rzeczy – wskutek tego ich czynności musiały ulegać scaleniu. Tak tworzyły się układy coraz bardziej złożone.

Jakkolwiek doświadczenia osobnicze nie są przeka...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI