Etyka charakteru

Wstęp

Etycy cnót przywołują jako świeckich świętych między innymi Gandhiego, Martina Luthera Kinga, Matkę Teresę z Kalkuty, Alberta Sweitzera. Ich postawy moralne przekonują do podejmowania wyzwań moralnych bardziej niż uniwersalne moralne zasady.

Moralność jest chyba jednym z najbardziej uniwersalnych zjawisk, z jakimi człowiek w swoim życiu się spotyka. W każdym czasie i miejscu ludzie oceniają pewne działania i postawy jako moralnie dobre (słuszne) lub moralnie złe (niesłuszne), choć kryteria tych ocen i same oceny bywają zasadniczo odmienne. Moralność jest tym, co kształtuje i jest kształtowane przez kulturę  różnych społeczności. Etyka próbuje dokonać teoretycznego namysłu nad fenomenem moralności. Nie opisuje tego, co ludzie uważają w różnych kulturach za moralnie dobre lub złe, ale próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak ludzie żyć powinni. Od czasów Sokratesa, uznawanego za ojca etyki, powstało wiele teorii etycznych, które próbowały sformułować uniwersalne kryteria ocen moralnych, a tym samym miały stać się swoistym przewodnikiem w naszym moralnym życiu. Najbardziej znanymi i uznanymi teoriami, dość niepodzielnie królującymi w nowożytnych i współczesnych dyskusjach etycznych, są etyka kantowska i utylitaryzm.

Kant, podając swój imperatyw moralny, nie nakazuje żadnego konkretnego działania – podaje jedynie zasadę, według której zanim czegokolwiek dokonamy, powinniśmy się zastanowić, czy zgodzilibyśmy się, by taki sposób postępowania stał się powszechnym prawem. Upraszczając nieco: Kant proponuje rozważyć, czy łamiąc złożoną komuś obietnicę, chcielibyśmy, by inni danych nam obietnic nie dotrzymywali. Korzystając z tej złotej zasady, sami jesteśmy w stanie sformułować nakazy prawa moralnego, które nie będą przez nikogo narzucone, a tym samym żaden podmiot moralny nie będzie miał poczucia, że ktoś dokonuje zamachu na jego wolność. Przy założeniu, że wszyscy ludzie, przeprowadzając różne rozumowania, korzystają z takich samych kryteriów racjonalności (co nie jest obecnie tak oczywiste jak dla Kanta), powstanie uniwersalne prawo moralne, które – zdaniem Kanta – powinno mieć charakter kategoryczny, to znaczy obowiązywać bez względu na jakiekolwiek okoliczności. A to oznacza, że obietnic należy dotrzymywać, nawet gdyby to ze wszech miar było dla nas tu i teraz niekorzystne, bo przecież nie chcielibyśmy, by inni dotrzymywali obietnic nam danych jedynie warunkowo, o ile im się to opłaca.

Inną złotą zasadę sformułował J. S. Mill, uważany za ojca utylitaryzmu – głosi ona, że powinniśmy w swoim życiu tak postępować, by maksymalizować szczęście największej liczby ludzi. Każdy, kto tę zasadę próbuje zanalizować, musi postawić sobie wiele pytań, przede wszystkim: czym jest szczęście? jak je rozumieć? To chyba jedno z najtrudniejszych do zdefiniowania pojęć. Inne ważne pytania to: o jaką liczbę ludzi tu chodzi? czy muszę dokonywać moich wyborów, biorąc zawsze pod uwagę dobro ogółu? (jakiego ogółu: mojej rodziny, wspólnoty, narodu, wszystkich ludzi na całym świecie...). Odpowiedzi na te i wiele innych pytań determinują sposób rozumienia utylitarystycznej zasady. Te trudności między innymi zadecydowały o tym, że współcześnie nie można mówić o utylitaryzmie jako takim, ponieważ na jego gruncie formułuje się wiele stanowisk, które generują różne, często stojące w sprzeczności względem siebie, nakazy moralne (np. utylitaryzm preferencji, według którego szczęście to zaspokajanie aktualnych ludzkich pragnień, i utylitaryzm dobrobytu, w którym szczęście jest pojmowane jako zaspokajanie ludzkich długoterminowych interesów). Utylitaryzm, przeciwnie niż etyka kantowska, nie podaje żadnych kategorycznych – bezwarunkowych – nakazów moralnych. Owszem, przyznaje, że raczej należy dotrzymywać obietnic, ale w sytuacji, gdy ich łamanie może przysporzyć więcej dobra większej ilości osób, to można, a nawet należałoby je złamać.

Teoriom tym postawiono wiele zarzutów. Etykę kantowską krytykowano między innymi za jej rygoryzm. Trudno zgodzić się, by nakaz dotrzymywania obietnic obowiązywał bez względu na cokolwiek, nawet w radykalnie odmiennych okolicznościach. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, że dowiadujemy się o ciężkiej chorobie bardzo bliskiej nam osoby, wcześniej jednak, nie wiedząc o tym, obiecaliśmy komuś sporą pożyczkę na zakup samochodu. Czy w tych nowych okolicznościach, gdy może się okazać, że suma, jaką dysponujemy, będzie nawet niewystarczająca na leczenie chorego, dana obietnica powinna...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI