ALEKSANDER KRÓL: – Kobiety często żalą się, że bardzo angażują się w swoją pracę, a i tak nie mogą przebić „szklanego sufitu” – nie mogą awansować. Rzeczywiście nie mogą, czy może tak naprawdę nie chcą, nie dają sobie do tego prawa?
EWA LISOWSKA: – Bariery uniemożliwiające kobietom awans mają charakter kulturowy. Ogólnie uważa się, że mężczyźni lepiej nadają się do zarządzania niż kobiety, ponieważ są twardzi w negocjacjach, nie mają skrupułów, gdy trzeba zwolnić pracownika, stawiają wysokie wymagania, kontrolują wykonanie zadań, stosują groźby i kary, poza tym podejmują decyzje racjonalnie, cieszą się autorytetem wśród pracowników, są kreatywni i innowacyjni oraz skłonni do ryzyka. Kobiety zaś tych cech nie posiadają i w związku z tym ich sposób zarządzania jest mniej skuteczny. W Polsce wciąż uważa się, że męski sposób zarządzania jest idealny dla każdego przedsiębiorstwa.
A nie jest?
– Z badań prowadzonych w USA, Wielkiej Brytanii i Szwecji oraz z ogłoszonych na początku lat 90. zasad Nickelsa, dotyczących skutecznego zarządzania, wynika, że współczesne zarządzanie wymaga współpracy i partnerstwa, a więc stylu demokratycznego, który jest charakterystyczny dla kobiecego sposobu myślenia. Jednocześnie prowadzone badania potwierdzają, że kobiety są kreatywne i innowacyjne, radzą sobie z podwładnymi, także wtedy, gdy są nimi mężczyźni. No i rzecz niezwykle cenna w czasach gwałtownych zmian – kobiety potrafią korzystać z intuicji.
Czym różni się ko...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.