CIAŁO, UMYSŁ, DUSZA XXII

Wstęp

DOROTA TERAKOWSKA i JACEK BOMBA rozmawiają o tym, jak kocha ojciec, a jak matka; o przyczynach anoreksji piszą EWA SZPERLICH i DANUTA GRUSZCZYŃSKA.

Jak kocha matka, a jak ojciec

Jak budować dobre życie swoje i swoich dzieci – zastanawiali się Dorota Terakowska, pisarka i dziennikarka, oraz prof. Jacek Bomba, psychiatra i terapeuta. Zapisem ich rozmów jest książka „Być rodziną”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego. Oto jej fragmenty.

Dorota Terakowska:Dorastam i odkrywam, że model kobiecości, który jako dziecko uważałam za idealny, na przykład mojej własnej matki, nie jest doskonały. Są lepsze.
Jacek Bomba: – Na co dzień mamy do czynienia z modelami płci w postaci osób będących w domu, najczęściej ojca, matki, babci, dziadka, starszego rodzeństwa czy przyjaciela rodziców. I na dodatek, poprzez związek z rodzicem przyjmujemy trochę jego cech za swoje. Te modele są równocześnie determinowane społecznie albo kulturowo. I dlatego na przykład mawia się, że bardzo ważny dla rozwoju dziecka jest jego związek z rodzicem tej samej płci – to znaczy dla chłopca związek z ojcem, a dla dziewczynki z matką. W potocznej psychologii życia codziennego mówi się, że chłopiec w pewnym okresie swojego życia w szczególności potrzebuje ojca. W niektórych kulturach, (...) tak zwanych pierwotnych czy prymitywnych, bardzo wyraziste są te rytuały przejściowe czy ceremonie przejścia od dzieciństwa do dorosłości. (...) W naszej, europejskiej kulturze tych rytów przejściowych już od bardzo dawna nie ma, są one rozmyte, rozłożone na wiele stopni, już dawno zerwały ze swoim rytuałem. (...) Natomiast polska kultura ostatnich lat wprowadziła rytuał osiemnastki. (...) Jest to jakby takie uznanie wejścia w świat dorosłych. (...) Zachodzi wtedy taki proces, że młody człowiek zestawia to, co widzi u siebie – z tym, co w jego mniemaniu powinien realizować w roli związanej z płcią, ale także w wielu innych rolach społecznych. (...) Człowiek w różny sposób rozwiązuje rozbieżność pomiędzy sobą samym, tym realnym, a idealnym obrazem siebie. Ten obraz jest najczęściej zbudowany z różnych wzorów społecznych i oczekiwań otoczenia. (...) Te oczekiwania najczęściej wyrażają matki i to są oczekiwania wyrażane wprost. Ale jest jeszcze szereg innych oczekiwań, które mają rodzice wobec dzieci i których nie tylko nie wyrażają wprost, ale czasem nie do końca są ich świadomi. Najlepiej widać to w przypadku relacji z małymi dziećmi. Wtedy kiedy rodzice, którzy sami z siebie są bardzo uporządkowani i zasadniczy, samokontrolują się i zachowują niezwykle poprawnie, mając duży respekt dla norm społecznych – otóż oni często z zadziwiającą beztroską traktują nieokiełznane zachowanie swoich dzieci. Nie oczekują od nich, że też będą uporządkowane, tylko na przykład nagle umierają ze śmiechu albo są dumni, ponieważ ich synek kopnął kolegę...

– Skąd się to bierze?

– Rodzice w ten sposób, poza progiem świadomości, delegują dzieci do realizowania tego, na co sami nie mogą sobie pozwolić albo czego sami nie mogą osiągnąć. W każdym razie istnieje taka hipoteza i jest bardzo prawdopodobna. Dziecko jest małe, jego zachowan...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI