Bez wątpienia nie ma Boga

inne I

Nie ufam ludziom, którzy nigdy nie mają wątpliwości. To albo jest jakaś szczególna łaska, albo imbecylizm czy nieuczciwość intelektualna, bo przecież tak wiele rzeczy ciągle wystawia nas na pytania „dlaczego” - mówi ksiądz JACEK PRUSAK.

Chciałbyś dowiedzieć się więcej? Koniecznie przeczytaj artykuł: Młodzież, która odchodzi od Boga

POLECAMY

MAGDA BRZEZIŃSKA: – Nie ma Ojciec problemów ze snem?
JACEK PRUSAK SJ: – Nie, nie narzekam. A dlaczego pani pyta?

„Już nie mogę spać...” – żaliła się siostra James w filmie „Wątpliwość”, w którym inna siostra, dyrektorka katolickiej szkoły, oskarżyła uczącego w niej ojca Flynna o podejrzane kontakty z uczniem. Duchowny odszedł ze szkoły, ale pozostały wątpliwości, czy rzeczywiście był winien. Wątpliwości ma dyrektorka, która go oskarżyła, i siostra James, która wierzyła w jego niewinność. Gdy pojawiają się wątpliwości – już nie możemy spać... Sen sprawiedliwego, twardy sen, spokojny sen dziecka – znika.
– Kiedy człowiek ma dużo problemów, to albo będzie próbował uciec w sen, albo nie będzie mógł spać, bo ciągle będzie wałkował to, co mu chodzi po głowie. Nie wiem, czy śpię snem sprawiedliwego, ale nie mam problemów ze snem. To zrozumiałe, że mogą je mieć ludzie targani wątpliwościami, bo wątpliwość to jest stan dysonansu poznawczego, który pociąga za sobą złe samopoczucie. Czują się źle z tego powodu i robią wszystko, by ten stan niepokoju, dyskomfortu jak najszybciej zredukować lub przezwyciężyć. Nie dziwię się filmowej siostrze James, że ma trudności ze snem – ona jest w dysonansie poznawczym związanym z lojalnościami, musi zająć jakieś stanowisko. Wątpliwość to wstrzymywanie się przed opinią. Od strony pozytywnej wątpliwości charakteryzują osoby dojrzałe, które nie są dogmatyczne.

Ale przecież nie można mieć wątpliwości w nieskończoność?
– Tak, kiedyś trzeba się określić, zwłaszcza w sprawach istotnych, wymagających podjęcia decyzji. No, chyba że jest się sceptykiem, który z wątpliwości zrobił sobie filozofię życia. Podaje wszystko w wątpliwość dla zasady, bo uważa, że nie ma żadnych pewników. Taka postawa prowadzi jednak do cynizmu i jest wewnętrznie sprzeczna. Niczego nie można być pewnym – poza tym stwierdzeniem, które jest wyjątkiem od powszechnej reguły.

Wątpliwości są mechanizmem obronnym?
– U cynika – tak. Trzeba przecież podejmować decyzje, nawet błędne. Opieramy się przecież na jakichś normach, choć nie zawsze dobrze rozpoznajemy sprawy. Cynik nieustannie wątpi i w ten sposób chroni się przed zaangażowaniem. Z drugiej strony, dogmatyzm może być obroną przeciw wątpliwościom, co pokazały badania Altemayera. Studenci, którzy mieli niskie wskaźniki na skali fundamentalizmu, podawali w wątpliwość zasady swojej religii, natomiast ci, którzy mieli wysokie wskaźniki, skupiali się na błędach innych ludzi i niezgodności ich życia z deklarowaną wiarą. Wątpienie chroni przed fundamentalizmem i autorytaryzmem.

Einstein mawiał, że każda teoria może być zakwestionowana i podana w wątpliwość...
– Gdyby tak nie było, nie mówilibyśmy o teorii, tylko o dogmacie. Teoria naukowa jest testowalnym wyjaśnieniem zbioru faktów i obserwacji. Istnieje więc możliwość poddania jej weryfikacji, a więc i zakwestionowania. Metodologiczny sceptycyzm to nie cynizm. Poza nauką stajemy natomiast najczęściej w obliczu wątpliwości sytuujących się gdzieś pośrodku – między religijną wiarą i niewiarą z jednej strony oraz wiedzą i ignorancją z drugiej. Świat zdominowany przez cyników byłby piekłem.

A gdyby na ziemi nie było ani jednego cynika? Raj bez wątpliwości?
– Taki scenariusz nie jest możliwy. Ludzie wolni od wątpliwości to radykałowie, przy czym pojawia się pytanie: czy oni rzeczywiście nie mają wątpliwości, czy tylko udają? Poza tym, nawet jeśli są szczerzy w swojej pewności, to nie istnieje żadna gwarancja, że to się nie zmieni. Prędzej czy później każdy z nas będzie miał jakieś wątpliwości. Mogą być one efektem rozmyślań intelektualnych, jak i konsekwencją kryzysów, niekoniecznie dramatycznych, związanych z poczuciem sensu, wartości, skuteczności, własnej wartości bądź jakichś innych niespójności pomiędzy tym, czego pragniemy bądź oczekujemy, a tym, co się dzieje.
Z psychologicznego punktu widzenia wątpliwość to nieprzyjemny poznawczy i/bądź emocjonalny proces przeżywany jako niespójność pomiędzy tym, co się rozumie bądź w co się wierzy, a tym, co ma miejsce. Wątpliwość może być również efektem utraty emocjonalnego wsparcia, poczucia bezpieczeństwa, zaufania bądź ciągłości spójnej narracji, albo obu tych procesów równocześnie.

Dlaczego jednym dane jest wierzyć po prostu, ufnie, a inni ciągle wątpią? To kwestia osobowości, jakichś zranień, tego, czego doświadczyliśmy w rodzinie?
– Pascal powiedział: „Jest dość światła dla tych, którzy z całej duszy pragną ujrzeć Boga, i dość ciemności dla tych, którzy mają przeciwne pragnienie”. Wątpliwości religijne są więc wynikiem różnic indywidualnych oraz oddziaływania społecznego. Nie ma ludzi, którzy rodzą się z określoną pulą wątpliwości lub odporności na wątpliwości. Od strony rozwojowej okresem szczególnie podatnym na rozwój wątpliwości jest okres adolescencji. Dzieci mają pasję poznawczą i wciąż zadają pytania „dlaczego?”, ale one nie wątpią w prawdziwość udzielanych im odpowiedzi, bo nie kwestionują auto[-]rytetów. Młodzież – ze względu na rozwój zdolności do myślenia abstrakcyjnego oraz kształtowanie poczucia własnej tożsamości – wątpi, bo nie tylko poszerza jej się świat, ale spod nóg usuwają się pewniki, wcześniejsze autorytety. Z jednej strony zaczynają konfrontować to, co słyszeli w kościele z tym, co słyszą w szkole – to konflikt na linii „religia – nauka”. Z drugiej strony obserwują hipokryzję: rodzice każą mi iść do kościoła, a sami nie chodzą, ksiądz każe mi postępować tak, a sam robi inaczej... Młody człowiek pyta siebie: dlaczego ja mam ich wszystkich słuchać? Zadawanie takich pytań jest oczywiście elementem rozwoju, budowania własnej tożsamości. Z badań prowadzonych w Kanadzie, USA i Finlandii wynika, że wątpliwości religijne pojawiają się wraz z upływem lat
i z edukacją.

Im więcej wiem, tym bardziej wątpię?
– Z wiekiem i edukacją wzrastał agnostycyzm w kwestii istnienia Boga nawet wśród osób z najbardziej „żywiołową wiarą”. Można zatem postawić hipotezę, że edukacja, która marginalizuje znaczenie religii w tłumaczeniu życiowych doświadczeń i wyzwań rozwojowych nastolatków, wpływa na spadek wiary i wzrost wątpliwości. Ta hipoteza nie została dotąd przebadana empirycznie. W badaniach prowadzonych w Kanadzie przez Hunsbergera, Pratta i Pancera okazało się również, że młodzież z rodzin, w których nie było ciepła emocjonalnego, ma wyższy wskaźnik wątpliwości religijnych. Może to wynikać z tego, że czują się pozostawieni samym sobie w rozwoju religijnym. Inne badanie wykazało, że więcej...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI