Benedyktyński aśram

Wstęp

Aśram Shantivanam znany jest jako promieniujący na cały świat ośrodek duchowości chrześcijańskiej i dialogu międzyreligijnego. O jego odwiedzeniu marzyłem już w połowie lat 70. minionego wieku, od chwili, gdy przeczytałem książkę „Chrześcijański aśram” napisaną przez benedyktyna Bede Griffithsa - to on przejął prowadzenie aśramu po śmierci jego założycieli, a byli nimi ojciec Henri Le Saux i ksiądz Jules Monchanin.

Aśram Shantivanam zobaczyłem wreszcie we wrześniu 2005 roku. Nie mogłem nawet przypuszczać, że w dniu mego przyjazdu w diecezji Tiruchirapalli odbędą się święcenia biskupie pierwszego Tamila. Jeszcze większym zaskoczeniem było to, że udzielał ich mój dawny znajomy z Polski – ksiądz Henryk Hoser, niegdyś misjonarz w Rwandzie, a dziś arcybiskup pracujący w Rzymie. W uroczystości brali udział także ojcowie z Shantivanam.

W 1947 roku, na kilka dni przed ogłoszeniem niepodległości Indii, biskup Tiruchirapalli w Tamil Nadu w południowych Indiach prosi, by ksiądz Jules Monchanin przetłumaczył list od ojca Henriego Le Saux, benedyktyna z Francji, który zabiega u indyjskiego biskupa o przyjęcie do diecezji. Ksiądz Monchanin widzi w tym znak od Boga. Pisze więc do ojca Le Saux: „Zaczniemy pracę razem. Ja wprowadzę ojca w życie hinduskie, a ojciec nauczy mnie Reguły św. Benedykta”. Trzy lata później, 21 marca 1950 roku, biskup Tiruchirapalli święci benedyktyński aśram, ubogą pustelnię Shantivanam (Gaj Pokoju), nazwaną na cześć Trójcy Świętej „Saccidananda” (Sat-Czit-Ananda, czyli Byt-Świadomość-Szczęśliwość). We wstępie do Reguły Aśramu pisze: „To prawda, że na zewnątrz mnisi i aśram wyglądają jak hinduscy sannjasini lub buddyjscy mnisi, są oni jednak katolickimi kapłanami, jak inni zakonnicy i księża. Mają pełne poparcie i zatwierdzenie swej nowej drogi życia, a ze swej strony poddają się dyrektywom prawowitej władzy Kościoła”.

Henri Le Saux, który przez wiele lat żył według Reguły św. Benedykta, dobrze wiedział, że szczególnie nadaje się ona do zastosowania w indyjskim aśramie, gdyż św. Benedykt potrafił scalić w niej doświadczenia mnichów Wschodu i Zachodu. Św. Benedykt pod koniec życia miał wspaniałą wizję, którą opisał św. Grzegorz Wielki w „Dialogach”: zatopiony w Boskiej kontemplacji, Benedykt zobaczył cały świat w jednym promieniu słońca. Ojcu Le Saux dawało to nadzieję, że wielki patriarcha mnichów Zachodu otoczy swą opieką także synów Indii. Największa wartość, jaką Henri Le Saux odkrywa w Regule św. Benedykta i która wydaje mu się szczególnie bliska duchowi Indii, to pokój – pax. Pokój jest dla niego tym samym co dla Greków hesychia, dla taoistów wu-wei, a dla wyznawców hinduizmu śanti. Pokój oznacza tu postawę duszy, która otwiera się i kieruje ku Boskiemu centrum. Bliski jest ciszy i głębi duchowego milczenia, które są podstawową cechą indyjskiej duchowości. Wyraża to szczególnie powszechnie odmawiana modlitwa: Om, Śanti, Śanti, Śanti. Om. W czasie mojego pobytu w aśramie powtarzaliśmy ją kilka razy dziennie.

Ojciec Le Saux, zgodnie z całą mistyczną tradycją Wschodu i Zachodu, był przekonany, że doświadczenia obecności Boga nie da się opisać. Wyraża to upaniszadowe: neti, neti (nie-to, ani to), a także nada, którym posługiwał się św. Jan od Krzyża (powszechnie tłumaczy się je na język polski jako „nic”, wydaje się jednak, że „nie-to” jest bardziej odpowiednie). Przekaz duchowego do...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI