Alkoholizm to choroba

Materiały PR

Artykuł jest skierowany do wszystkich pracodawców, a także pracowników. Pracownik to dzisiaj skarb, jednak pracując w warunkach stresu, zmian organizacyjnych i nacisku realizacji projektów, czy innych pilnych zadań – może łatwo wpaść nałóg. Nałóg, który negatywnie wpłynie na proces pracy. Negatywne konsekwencje przyniesie osobie pracującej, a także pracodawcy …

Celem artykułu jest pokazanie, że warto zwrócić uwagę, nie udawać, że problem nie istnieje, trzeba wyciągnąć rękę i pomóc. Nie być obojętnym. Alkoholizm to choroba.

Gdzie zgłosić że pracownik jest pijany?

W tego typu przypadkach należy korzystać z numerów alarmowych 112. Policjanci przypominają, że nie trzeba przychodzić do jednostki Policji, by zgłosić występujące w okolicy zagrożenie. Można to zrobić za pomocą Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa.

POLECAMY

Następne kroki, to rozmowa, wybór metody leczenia: detox, oddziały szpitalne psychiatryczne, ośrodki terapeutyczne, terapie otwarte i zamknięte, rozmowy, grupy AA, mitingi stacjonarne i online.

Alkoholizm to poważna choroba społeczna. Prowadzi do wielu tragedii życiowych, które dotykają nie tylko chorego, ale także jego najbliższej rodziny i otoczenia.

Alkoholizm to choroba, to nie fanaberia czy wybór osoby pijącej. Ten problem dotyka grupy absolutnie wszystkich zawodów. W konsekwencji działa niszcząco i niesie za sobą wiele negatywnych zagrożeń. Pozbawia pracy, grozi konsekwencjami prawnymi, upadla i ściąga na samo dno. Leczenie alkoholizmu czy sama pomoc osobie pijącej, często następuje zbyt późno. Gdyż nierzadko nie dostrzega się tego problemu lub nie chce się go dostrzec, po co będę się wtrącać? W środowisku pracy, spożywanie alkoholu niesie negatywne konsekwencje, zagraża i alkoholikowi i całemu otoczeniu zawodowemu. Osoba pijąca doskonale się maskuje, manipuluje otoczeniem, ukrywa swój problem lub nie jest świadoma, że jej picie, to nie jest już tylko drink na odstresowanie. Alkohol często kojarzy się z relaksem i odpoczynkiem po długim dniu, stresującym tygodniu. Kojarzy się z resetem, zagłuszeniem emocji. Oczywiście środowisko pracy może wpływać negatywnie na pracownika, narażać na stres, nerwy, na doświadczanie negatywnych emocji. Choć wynikać to może z różnych powodów organizacyjnych: niedostatecznej organizacji czasu pracy, nieprawidłowego podziału obowiązków zawodowych, przeciążenia pracą, niepoprawnymi relacjami ze współpracownikami lub przełożonymi.

Zadziwiający jest fakt, że większość alkoholików potrafi pracować, utrzymać swoją pracę, nawet przez wiele lat pijąc. Obecnie, gdy przyzwolenie na picie w pracy jest już zdecydowanie mniejsze, niż wiele lat temu, i tak wielu alkoholików radzi sobie na tym polu całkiem nieźle, zanim ktoś się zorientuje i gdy ich „tajemnica” zostanie ujawniona. Na początku dzieje się to na tyle rzadko, sporadycznie, raz na jakiś czas - więc alkoholikowi łatwo jest to ukryć fakt picia. Kamuflować się, udawać, ukrywać. A jeśli nie da się ukryć, to przekonać otoczenie w pracy, że coś nieświeżego było na obiad, to przecież przemęczenie, duży stres, zamknięcie projektu, gonienie za wynikiem sprzedaży. Środowisko w pracy często wierzy w te tłumaczenia i nawet współczuje osobie pod wpływem alkoholu. Z drugiej stronny, czasami nie chcemy reagować, myśląc „po co będę się wtrącać”?

W pracy spędzamy mnóstwo czasu, tym samym koledzy, koleżanki czy przełożeni zazwyczaj jako pierwsi mogą zauważyć problem alkoholowy i jego następstwa u pracownika pijącego.  Pojawia się niesolidność, zaniedbywanie obowiązków, spadek wydajności w pracy, częstsze absencje, zdrowotne niedyspozycje, zaś w wyniku tego pogarsza się klimat w otoczeniu osoby pijącej.

Każdy zakład pracy posiada swój własny regulamin wewnętrzny zawierający  zapis dotyczący zakazu spożywania alkoholu w miejscu pracy oraz stawiania się nim w stanie nietrzeźwym. Kodeks pracy jasno określa konsekwencje, jakie grożą pracownikowi  za stan nietrzeźwości. Dodatkowo przepisy obowiązują również w przypadku umów cywilnoprawnych, jak i pracy zdalnej.

Spożywanie alkoholu przez pracowników może być bardzo kosztowne dla pracodawcy. Jeśli pracodawca, pomimo zauważenia lub zgłoszenia przez innych podejrzenia co do stanu danej osoby, nie zareaguje, wówczas grozi mu kara grzywny. Dotkliwa, bo wynosząca od 1 tys. do nawet 30 tys. złotych. Wynika to z faktu, że zatrudniający jest odpowiedzialny za zabezpieczenie przestrzegania przepisów BHP, jak i bezpieczeństwo pracowników oraz osób postronnych na terenie firmy. Niestety może również prowadzić do wypadków w miejscu pracy, zagrożenia życia, a w efekcie do sytuacji tragicznych. Osoba uzależniona od alkoholu jest coraz mniej zaangażowana w pracę, szuka okazji do picia, jest nieprzewidywalna. Najpierw pracodawcy dają mu do wykonywała mniej odpowiedzialne zadania, potem 

przełożony przesuwa ją na niższe stanowisko, a w końcu zwalnia z pracy, nie mogąc już tolerować kolejnej nieusprawiedliwionej nieobecności lub nieodpowiedzialnego zachowania.

Na mocy obowiązujących przepisów, pracodawca może zwolnić pracownika za picie w pracy bądź stawienie się w stanie nietrzeźwości, poprzez rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia, z winy podwładnego, wówczas następuje zwolnienie dyscyplinarne za alkohol. Podstawą jest ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Jest to najbardziej dotkliwy, a także najczęściej stosowany wymiar kary za picie alkoholu w pracy bądź przystąpienie do wykonywania obowiązków służbowych w stanie nietrzeźwości.

Praktyczne aspekty kontroli trzeźwości pracowników – nowe przepisy. Od 21 lutego 2023 roku obowiązują nowe przepisy kodeksu pracy (art. 221c – 221h) dotyczące kontroli przez pracodawcę trzeźwości pracowników. Kontrola ta może dotyczyć zarówno obecności alkoholu w organizmie pracownika jak i innych substancji działających podobnie do alkoholu.

Ile alkoholu może mieć pracownik w wydychanym powietrzu i we krwi? Dla określenia stanu trzeźwości pracownika wykorzystuje się zapisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi. Za stan po użyciu alkoholu uznaje się stan, gdy pracownik będzie miał od 0,1 do 0,25 mg w 1 dm3 wydychanego powietrza, a za stan nietrzeźwości, gdy stężenie alkoholu  w wydychanym powietrzu

Zgodnie z Kodeksem pracy, jeżeli pracownik pije alkohol w pracy lub przychodzi do niej w stanie nietrzeźwości, to jest to powód do zwolnienia dyscyplinarnego bez okresu wypowiedzenia.. To samo dotyczy przychodzenia do pracy „na kacu”. Może nikt nie zauważy, upiecze się pierwszy czy kolejny raz. Jednak powinniśmy być świadomi, że możemy natychmiast stracić pracę. Gdy dojdzie do wypadku, to pracownik może trafić do aresztu..  Jednak nie zawsze jest to takie oczywiste i proste. Choć zawsze warto próbować rozwiązać sytuację poprzez rozmowę z osobą, która dopuściła się spożycia alkoholu w pracy, większość tego typu przypadków kończy się zwolnieniem dyscyplinarnym.

Aby rozwiązać umowę o pracę z pracownikiem w trybie art. 52 §  1 pkt 1 Kodeksu pracy, bez wypowiedzenia z winy pracownika, w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, konieczne jest dokonanie oceny sytuacji i stopnia winy pracownika. Trudniej jednak jest z osobami, które są zdiagnozowane pod kątem choroby 

alkoholowej i oficjalnie leczą się na tę chorobę. Wtedy trudno doprowadzić do rozwiązania stosunku pracy bez okresu wypowiedzenia z leczącym się alkoholikiem, nawet jeśli nasz podwładny niejednokrotnie przychodzi do pracy pijany.  Weekendowego imprezowicza groźba zwolnienia na pewno zmotywuje do przyjścia do pracy w stanie trzeźwości. Alkoholika już niestety nie, gdyż będąc człowiekiem chorym, zamiast przychodzić do pracy pod wpływem, powinien udać się na zwolnienie lekarskie.

W 2022 roku 117 wypadków przy pracy było spowodowanych „niewłaściwym stanem psychofizycznym pracownika”, jak wynika z danych GUS. Wprawdzie jest to niewielka liczba na tle prawie 69 tysięcy wypadków przy pracy, które wydarzyły się w 2021 roku (to o 6 tys. więcej niż w 2020 roku), ale pokazuje zagrożenie, jakie nietrzeźwi pracownicy stanowią dla siebie i dla otoczenia. Jak wynika z badań, picie alkoholu przed pracą, albo w trakcie pracy to realny problem części pracodawców. Alkohol jest ogólnie dostępny, jest sprzedawany w małych butelkach, wygodnych do ukrycia, jest na stacji benzynowej, można go kupić rano kupując kanapkę czy inną przekąskę.

Przykład z życia:

- Przeważnie wychodzę z domu do pracy około 6 rano. Idę do sklepu i tam spotykam w kolejce znajomych, którzy kupują przed pracą alkohol. Niektórzy się wstydzą, przepuszczają ludzi w kolejce, mówią, że muszą się wrócić po bułkę, słodycze, a tak naprawdę nie chcą, aby było wiadomo, co kupują. Wykształceni ludzie, pracownicy biurowców. Kompletnie nieświadomi nałogu. Stereotyp, że alkoholik jest brudny, zaniedbany, nie ma pracy. Mówi się o nich wysokofunkcjonujący alkoholicy. Alkoholicy wysokofunkcjonujący zaprzeczają stereotypowemu obrazowi uzależnienia czy utrwalonemu w nas obrazowi osoby pijącej. Oni odnoszą sukcesy na polu zawodowym, funkcjonują w dużych firmach, nierzadko na kierowniczych stanowiskach, są lekarzami, prawnikami, a czasami znanymi nam osobami z pierwszych stron gazet, mają też udane życie prywatne i towarzyskie.

Coraz częściej toleruje się picie alkoholu podczas lunchu, w czasie godzin pracy. Według Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Polsce jest ok. 800 tysięcy osób uzależnionych od alkoholu, co stanowi 2% całej populacji. Liczba osób pijących w sposób szkodliwy sięga nawet 2,5 mln.

Życie i fakty są przerażające - kilka tygodni temu BHP-owiec z elektrowni Jaworzno przyznał się dziennikarzom, że z budowy usunięto łącznie 400 nietrzeźwych robotników.

Jednak alkohol przelewa się nie tylko na budowach. W sondażu serwisu LiveCareer.pl prawie trzech na dziesięciu z 1,4 tys. pracowników przyznało się do picia alkoholu w trakcie pracy. To kilkakrotnie więcej niż w badaniu z 2008 roku,  gdy takich wskazań było 8%. Tegoroczne statystyki zawyżają mężczyźni; 39% z nich przyznało, że zdarza się im pić w pracy, podczas gdy wśród kobiet – 20 proc. Według przeprowadzonego przed trzema laty badania SW Research dla AlcoSense Laboratories, 4% pracowników regularnie zaczyna pracę na kacu, a 29% miało kilka takich przypadków. Nic więc dziwnego, że pracodawcy od lat apelowali o umożliwienie im kontroli trzeźwości pracowników, a część firm wprowadzała je, nie czekając na przepisy.

Spożycie alkoholu na mieszkańca Polski systematycznie rośnie na przestrzeni lat. Do konsumpcji zachęcają relatywnie niskie, w porównaniu z innymi krajami europejskimi, ceny trunków.  "W 2021 roku na 1 mieszkańca w Polsce przypadało spożycie 9,7 l 100%. alkoholu. Jest to wynik o 3 litry wyższy niż jeszcze 20 lat temu. W latach 1993-2000 spożycie utrzymywało się na względnie stałym poziomie 6,5-7 l, jednak od początku XXI wieku zaczęło rosnąć. Najbardziej dynamiczny wzrost spożycia zanotowano w latach 2001-2008, w których konsumpcja alkoholu na 1 mieszkańca wzrosła aż o 45 proc. Rekordowo duże spożycie - 9,78 l 100% alkoholu na 1 mieszkańca Polski miało miejsce przed pandemią w 2019 roku.

Preferencje dotyczące alkoholu zależą od czynników społeczno-demograficznych. Większość mężczyzn najczęściej sięga po piwo (56%), natomiast wśród kobiet na pierwszym miejscu znajduje się wino (45%). Co ciekawe, alkohol wysokogatunkowy, np. koniak czy whisky, jest najchętniej wybierany przez 11% zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Piwo zdecydowanie deklasuje pozostałe trunki w najmłodszej grupie badanych (18–24 lata), w której 63% respondentów najczęściej sięga po ten alkohol. W kolejnym przedziale wiekowym (25–34 lata) piwo jest wybierane znacznie rzadziej (39%), a na kolejnym miejscu plasuje się wino (31%). Wśród osób powyżej 45 roku życia mniej więcej co trzeci badany deklaruje, że najczęściej wybiera piwo, ponadto rośnie spożycie wódki – sięga po nią więcej niż co piąty (22%) ankietowany w wieku 55-64 lata i więcej niż co czwarty (26%) powyżej 65 roku życia. Spośród grup zawodowych po wódkę najczęściej sięgają robotnicy wykwalifikowani (24%) i niewykwalifikowani (22%), emeryci (25%) oraz renciści (26%). Alkohole wysokogatunkowe, takie jak koniak czy whisky, relatywnie najczęściej piją pracujący na własny rachunek (25%), zaś wśród pracowników administracyjno-biurowych i gospodyń domowych mniej więcej połowa najczęściej pije wino (odpowiednio 48% i 54%).1 

 Niestety analiza modelu picia alkoholu przez osoby pijące ryzykownie oraz nadmiernie potwierdza tezę, że pandemia i społeczna izolacja zwiększyły w Polsce konsumpcję alkoholu wśród konsumentów, którzy już wcześniej pili nadmiernie. Nasiliły się również negatywne zachowania związane ze szkodliwym piciem napojów alkoholowych. Występowanie niepożądanych trendów we wzorcach konsumpcji alkoholu utrzymuje się obecnie albo na podwyższonym poziomie, albo wręcz większym niż przed pandemią i w trakcie lockdownów. Niezależnie od wieku czy płci konsumentów, średnia ilość czystego alkoholu wypijanego przy jednej okazji jest co najmniej dwa razy większa w przypadku picia napojów spirytusowych niż kiedy spożywane jest wino czy też piwo.

Pamiętajmy, że stan nietrzeźwości wpływa nie tylko na efektywność danej osoby. Głównie rzutuje na bezpieczeństwo jej, jak i ludzi znajdujących się w otoczeniu. Niestety tego typu sytuacje coraz częściej zdarzają się także w pracy. Bywa, że zatrudniony przychodzi już odurzony na stanowisko. Inni czasem spożywają trunki alkoholowe, będąc już na nim.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI