Wojna domowa

Praktycznie

Liczba rozwodów z roku na rok rośnie. W Unii Europejskiej rozpada się co drugie małżeństwo, w Polsce – co trzecie. Gdy jako broni przeciwko sobie partnerzy używają dzieci, to one stają się największymi ofiarami. Jak je przed tym uchronić?

Tam, gdzie kończy się małżeństwo, a zaczyna wojna, dzieci często służą jako broń w rozgrywkach rodziców. Matki i ojcowie, zajęci toczeniem bitew, zdają się nie dostrzegać cierpienia synów i córek. Świetnie obrazuje to nominowana do wielu nagród książka Wojna norweskiej pisarki Gro Dahle z ilustracjami jej córki, Kai Dahle Nyhus. Jej główną bohaterką jest Inga, która z dnia na dzień staje się obserwatorką i uczestniczką agresywnych działań wojennych prowadzonych przez rodziców. Jedna z ilustracji przedstawia długowłosą dziewczynkę z zatroskaną miną czytającą gazetę, a w nieco mniejszej skali małych chłopców bawiących się w „strzelanie” – to młodsi bracia Ingi, bliźniacy. W tle, na sofie widać sylwetki mężczyzny i kobiety – są zwróceni do siebie twarzami, mężczyzna obejmuje ramieniem kobietę. A może to już tylko... wspomnienie po nich, bo pozostały tylko puste kontury? Na kolejnej ilustracji Tata krzyczy i wygraża pięściami, Mama płacze i kuli się w sobie. Tata wyprowadza się, a Mama pogrąża się w żałobie. Oboje są tak zaabsorbowani własnymi sprawami, że nie widzą rosnącego przerażenia córki. Wkrótce Inga przejmuje odpowiedzialność za każdego członka rodziny. Zachowuje się jak dobra dziewczynka: dogląda braci, a potem nawet nowego dziecka Taty. Tata ma nową żonę, Mama przyjaciółki, z którymi często wychodzi, bracia bliźniacy mają siebie. Inga nie ma nikogo. „Dla Ingi tylko wędrówka i wędrówka, tam i z powrotem do szkoły, tam i z powrotem do Taty, tam i z powrotem do Mamy, tam i z powrotem, tam i z powrotem, z meldunkami, listami, wiadomościami, trzeba wszystko zapamiętać, aż Indze kręci się w głowie” – pisze Gro Dahle.
Dr Elizabeth M. Ellis, psycholożka i autorka książki Divorce Wars: Interventions with Families in Conflict, przypomina: „W domu naznaczonym konfliktem i nieprzewidywalnością dzieci nie rozwijają głębokiego, trwałego zaufania do swoich opiekunów”. Dlaczego koniec małżeństwa tak często oznacza początek wojny byłych małżonków – z polami bitew, bronią każdego rodzaju i ofiarami... z własnych dzieci?

POLECAMY

Potrzeba nieprzyjaciela

Konflikt na skali

Psychologowie Carla Garrity i Mitchell Baris opracowali skalę oceny małżeńskiego konfliktu. W książce Caught in the Middle: Protecting the Children of High-Conflict Divorce opisali pięć jego poziomów.

  1. Minimalny – rodzice współpracują, potrafią oddzielić potrzeby dzieci od własnych. Stać ich na podkreślenie znaczenia drugiego rodzica i potwierdzenie jego kompetencji. Gniew pojawia się sporadycznie, a negatywne emocje są szybko opanowywane. 
  2. Łagodny – od czasu do czasu jedno z rodziców krytykuje drugie albo oboje kłócą się przy dziecku. Zdarza się przepytywanie dziecka o osobiste sprawy drugiej strony i/lub podejmowane są próby stworzenia koalicji z dzieckiem przeciwko byłemu współmałżonkowi. 
  3. Umiarkowany – rodzice kłócą się, oczerniają nawzajem, grożą drugiemu rodzicowi, że ograniczą mu kontakt z dzieckiem. Regularnie podejmowane są próby stworzenia koalicji z dzieckiem wokół wybranych kwestii przeciwko drugiemu rodzicowi. 
  4. Zaostrzony – rodzice grożą sobie nawzajem. Trzaskają drzwiami, rzucają przedmiotami. Pojawiają się groźby przemocy, skrzywdzenia lub porwania dziecka. Sporom prawnym nie ma końca, a każde z rodziców próbuje...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI