Jeśli z tą książką można iść do łazienki, to tylko pod prysznic, w dodatku zimny i przerywany na namydlanie. Linda Vilhjalmsdottir to bowiem poetka-ekolożka, islandzka twórczyni, która udowadnia, jak idea ekologizmu staje się bożkiem, jak zapamiętując się w segregowaniu odpadów, zdrowym odżywianiu, dalej gonimy za zarobkiem i zapominamy o potrzebach duchowych. To jest w gruncie rzeczy książka bardzo niebezpieczna, ponieważ pokazuje, jak pewne szczytne idee się nadmuchują i degenerują. Kraj pochodzenia autorki odgrywa tu ważną rolę, ponieważ Islandia jest zdecydowanie dalej w rozwoju ruchu ekologicznego niż Polska, od dawna i z lepszym skutkiem aplikuje na co dzień wskazania mające spowolnić katastrofę ekologiczną. Lektura Wolności w Polsce – lektura prosta i dosłowna – może być wykorzystana do tego, by pokazać, że ekologiczny tryb życia w gruncie rzeczy nie ma sensu. Jednak gdy sięgniemy głębiej do jej tekstów, zobaczymy, że Vilhjálmsdóttir nie przekreśla wcale potrzeby działania na rzecz klimatu. Można za to czytać jej książkę jako rodzaj...
Artykuł jest dostępny dla zalogowanych użytkowników w ramach Otwartego Dostępu.
POLECAMY