AGNIESZKA CHRZANOWSKA:– W szkole chłopcy zazwyczaj otrzymują niższe oceny niż dziewczynki. Jednak w przyszłości ci „słabi uczniowie” osiągają zawodowo znacznie więcej niż „pilne uczennice”. Skąd ten paradoks?
SUSAN PINKER: – Kobiety i mężczyźni mają zwykle inne preferencje i priorytety zawodowe. Wiele badań pokazuje, że kobiety – nawet jeśli osiągają lepsze wyniki w nauce – wybierają zawody, które zawierają komponent społeczny oraz takie, które wiążą się z elastycznymi godzinami pracy i dają im pewną autonomię. A takie stanowiska – na przykład w szkolnictwie, medycynie rodzinnej, pracy społecznej – zwykle nie są tak dobrze płatne jak samodzielne stanowiska w sektorze prywatnym.
Badania pokazują również, że kobiety preferują zawody, które wiążą się z pracą z ludźmi albo wymagają kontaktu ze środowiskiem naturalnym. Wybierają pielęgniarstwo, medycynę, weterynarię, farmację. Mężczyźni natomiast wolą profesje, które wiążą się z pracą z systemami nieożywionymi: informatykę, technologię, inżynierię. Niedawno opublikowane badanie amerykańskich psychologów – Kim Ferriman, Davida Lubinskiego i Camilli Benbow – pokazało, że mężczyźni bardziej cenią możliwość tworzenia konkurencyjnych produktów, ryzyko oraz wysokie wynagrodzenie. Tymczasem kobiety preferują zawody, dzięki którym mogą zrobić coś znaczącego, coś zmienić, a jednocześnie takie, które pozwalają im znaleźć czas dla rodziny, przyjaciół, społeczności lokalnej.
Twierdzi Pani, że kobiety 13 razy częściej niż mężczyźni są gotowe zrezygnować z pracy i zostać w domu, nawet jeśli nie jest to konieczne. To dość zaskakujące, bo przecież nierzadko jest im trudniej osiągnąć określoną pozycję czy zdobyć stopnie i tytuły naukowe.
– Kobiety zdają sobie sprawę z tego, że życie jest krótkie i chodzi w nim o coś więcej niż tylko zarabianie pieniędzy i wspinanie się po szczeblach kariery. To dlatego są bardziej skłonne pójść na kompromis jeśli chodzi o płace czy status społeczny, jeśli w ten sposób m...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.