Prometeusz, ogień i kaczka

Podróże w głąb siebie

Dobrze pamiętam tę bajkę. Niemal cały jej tekst i ilustracje, chociaż minęło kilka dekad, od kiedy ją czytałem. Nie pamiętam nazwisk autora tekstu ani rysownika. Bajka jest opowieścią o kaczce, która zwykła była gotować swoim dzieciom na obiad kaszkę. Napisana jest wierszem, a kaszka z kaczką łatwo się rymują. Powstała w czasach, gdy gotowanie czegokolwiek wymagało ognia. A ogień nie był jeszcze postrzegany jako zagrożenie równowagi ekologicznej. Był raczej dobrodziejstwem ludzkości. Chociaż wymagał uważności i ostrożności. Grecki mit mówi, że zanim Prometeusz wykradł ogień z Olimpu i przyniósł ludziom, marzli w chłodne pory i jedli tylko surowe pożywienie. Za ten dar dla ludzi bohater mitu został srogo ukarany. Został przykuty do skał Kaukazu, a orzeł wyjadał mu wątrobę, która odrastała. Cierpienia Prometeusza przerwał Herakles, zabijając okrutnego ptaka, i uwolnił dobroczyńcę ludzkości z łańcuchów. 
Prometeusz dał ludziom ogień, ale nie nauczył ich, jak go rozniecić. Trzeba było podtrzymywać płomień lub przynajmniej żar. Tę metodę stosowano jeszcze długo po wynalezieniu krzesiwa, zapałek i zapalniczek. 
Kaczka z bajki nie znała innych sposobów rozpalenia w piecu poza użyciem zapałek. Dzis...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI