Prawdziwe książki dla dorosłych to wcale nie jest pornografia ani erotyka, nie. To biografie.
POLECAMY
Popularność tego gatunku, rosnąca lawinowo od ostatnich dziesięciu lat, przyspieszyła jeszcze w pandemii. Na półkach księgarń czekają wznowienia, kolejne wydania (niekończąca się moda na Beksińskich Magdaleny Grzebałkowskiej) i nowości: licząca 900 stron biografia Zygmunta Baumana autorstwa Artura Domosławskiego, Gustaw o Holoubku pióra Zofii Turowskiej, wydana kilka miesięcy temu biografia Anny Walentynowicz (napisana przez duet reporterski Doroty Karaś i Marka Sterlingowa). W kolejce za nimi stoją biografie polityków, artystów, aktorek, pisarek, sportowców, podróżników, muzyków, „zwykłych celebrytów” bez szczególnych osiągnięć, za to śledzonych przez miliony. Są biografie trudniejsze i mądrzejsze, bardziej popowe i plotkarskie, „z magla”. Do wyboru, do koloru.
Skąd ta moda się...