Nie wszystko naraz

Mózg i umysł Praktycznie

Zwykle robimy kilka rzeczy naraz. Prowadzimy samochód, rozmawiając przez telefon. Podczas negocjacji z klientem odbieramy maile i serfujemy w sieci. Wydaje się, że nasz mózg kocha takie podniety. Okazuje się jednak, że płaci za to wysoką cenę.

Zawrót głowy od nadmiaru możliwości staje się codziennością. Wystarczy przesunąć kciukiem po ekranie, by uruchomić kolejne okienko, kolejną aplikację... Jak z takim przerzucaniem się między zadaniami radzi sobie nasz mózg? Wydaje się, że dostosowuje się do wymagań i jeszcze na tym korzysta. Multitasking jawi się wręcz odżywką dla neuronów, utrzymując ich sieci w prężności. Czy na pewno?

Multiukładanka

POLECAMY

Wielozadaniowość to wyzwanie. Musimy dokonać selekcji zadań i nie tracąc z pola świadomości głównych ich celów, pokonywać kolejne etapy, czyli podcele, zbliżające nas do finalnych rezultatów. To skomplikowane działanie, dlatego też powiązana jest z nim znacząca struktura w największej, ewolucyjnie najmłodszej i najpóźniej dojrzewającej części mózgu, czyli w korze przedczołowej. Chodzi o jej najbardziej wysunięty do przodu grzbietowo-boczny biegun, nazywany też, ze względu na swą jednorodną budowę, polem Brodmanna 10 (BA 10). Wydaje się, że właśnie dzięki niemu możemy realizować kilka zadań naraz.

Potwierdzają to badania, jakie przed kilku laty przeprowadził zespół pod przewodnictwem neurobadaczki Marii Roci z Buenos Aries. Wzięły w nich udział zarówno osoby neurologicznie zdrowe, jak i pacjenci z uszkodzeniami różnych części płata czołowego, w tym także wspomnianego pola Brodmanna 10. Jedni i drudzy dostali zadanie poprowadzenia hotelu – w ciągu 15 minut musieli wykonać kilka zadań naraz: segregować rachunki, rejestrować płatności, sprawdzać numery telefonów etc. Oceniano, ile zadań podjęli i ile czasu poświęcili każdemu z nich. Okazało się, że osoby z uszkodzeniem w obrębie BA 10 wypadły istotnie gorzej. Nie potrafiły przerzucać się pomiędzy zadaniami i skupiały się na mniejszej liczbie zadań. Co ciekawe, pacjenci z uszkodzeniami innych części płata czołowego nie odbiegali w wykonaniu tego zadania od osób zdrowych.

Biegun przedczołowy wydaje się zatem umożliwiać nam wykonywanie wielu rzeczy naraz. Nie jest jednak jedynym elementem mózgowej multiukładanki. Wielozadaniowość to nie tylko monitoring celów i przemieszczanie się pomiędzy wymaganiami różnych zadań, ale też ciągłe śledzenie bodźców z zewnątrz, ważenie ich, zestawianie z reprezentacjami wewnętrznymi i dostosowywanie się do nich. Byłoby dziwne, gdyby jeden ośrodek mózgu odpowiadał za to wszystko.

Nowsze badania, przeprowadzone z wykorzystaniem funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) przez naukowców kalifornijskich, którym przewodził Omar Al-Hashimi, wskazują, że wykonywanie wielu zadań jednocześnie powiązane jest z górnym płacikiem ciemieniowym – w tylnym górnym płacie ciemieniowym. Im większa była aktywność w tym ośrodku, tym lepiej badani radzili sobie w znanej grze NeuroRacer, w której wcielali się w kierowcę samochodu, który musi utrzymać pojazd na drodze,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI