Mam 20 lat, prawdopodobnie jestem dorosłym dzieckiem alkoholika. Mój ojciec pił odkąd sięgam pamięcią, pije nadal, choć nie jest już z mamą. Zawsze wiedziałam, że pije – już jako trzyletnia dziewczynka bałam się powrotów ojca do domu. Moje dzieciństwo było smutne. Ojciec miał wobec mnie zbyt wielkie wymagania, wszystko musiało być zrobione idealnie. Bałam się odrabiania z nim lekcji, bałam się odezwać, bo za każdy błąd obrywałam w głowę.
Jako dziecko byłam zamknięta w sobie i nieśmiała. Jako nastolatka chciałam być sama, izolowałam się od rówieśników, uważałam, że nikt mnie nie rozumie. Dziś wydaje mi się, że nie umiem decydować o swoim życiu, ciągle podejmuję złe decyzje. Wyjechałam na studia prawie dwa lata temu i zrezygnowałam z nich, bo wydawało mi się, że jestem nieszczęśliwa z powodu złego wyboru.
Wyjechałam do innego miasta, by studiować inny kierunek i znów czuję się nieszczęśliwa, ale już nie jestem pewna, dlaczego tak się dzieje. Ciągle odczuwam skrajne emocje: bywa, że mam pogodny nastrój, nie trwa to jednak zbyt długo, bo znów zagłębiam się w smutku. Męczę się...
Na skrajnych emocjach
Osoby, które spędziły dzieciństwo w towarzystwie rodzica alkoholika często właśnie w tym dopatrują się źródeł wielu swych problemów w dorosłym życiu Bycie DDA, nie pozbawia nas jednak zdolności do poszukiwania własnego szczęścia.