„Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą” – tak mogłoby brzmieć motto filmu „Mustang”. Do dzikiego konia porównuje turecka reżyserka Deniz Gamze Erguven taką niegrzeczną dziewczynkę, która wypowiada wojnę konserwatywnemu porządkowi w czarnomorskim miasteczku. Ofiarami tamtejszych zwyczajów są przede wszystkim nastolatki, których budząca się kobiecość stanowi zagrożenie dla patriarchalnego ładu i wymaga natychmiastowego skanalizowania w postaci zaaranżowanego małżeństwa. Jest upalne lato, lecz ani Lale, ani żadna z jej starszych sióstr nie wróci po wakacjach do szkoły. Niewinna zabawa na plaży, o której huczy cała okolica, mobilizuje wujka i babcię, opiekujących się siostrami po śmierci rodziców, do ograniczenia wolności dziewczynek. Dwie niemal równocześnie zostają wydane za mąż, lecz zanim przyjdzie kolej na młodsze, Lale spowoduje małą rewolucję.
Debiut Erguven, nominowany w tym roku do nieanglojęzycznego Oscara, wręcz eksploduje zmysłową dziewczyńską energią. Sfotografowany i zagrany został w taki sposób, jakby jego długowłose bohaterki chciały rozsadzić nie tylko opresyjny system, ale i ekran. Gdzieś w dalekim, mitycznym Stambule kobiety realizują się zawodowo i żyją po swojemu. Na prowincji władzę sprawuje obleśny wuj, który w obawie przed „zeszmaceniem się” podopiecznych zamienia ich dom w twierdzę. Podporządkowana jest mu nawet jego własna matka, pilnująca skrupulatnie, by dziewczynki podzieliły los wcześniejszych pokoleń kobiet. Istnieje jednak coś, co daje nadzieję na zmianę – przynajmniej w życiu niektórych z sióstr. To nie tylko brawurowa odwaga najmłodszej, ale także wielka siostrzana miłość i kobieca solidarność.
„Mustang” z dużym wdziękiem, ale i sporą dozą brutalności pokazuje, jak wygląda świat, w którym życie intymne młodych kobiet poddane jest społecznej kontroli. Szczególnie te, które wolą futbol czy seks od gotowania i oglądania seriali, muszą zostać spacyfikowane i wtłoczone w bezpieczne ramy. Choć migają nam gdzieś w tle minarety, Erguven nie próbuje obwiniać religii za istniejący stan rzeczy. Jej film jest oskarżeniem porządku znacznie starszego niż islam, ale także wyznaniem wiary w siłę tych kobiet, które nie boją się sięgać po niemożliwe.
POLECAMY
Dla 50 pierwszych osób, które wyślą wiadomość na adres katarzyna.moskal@charaktery.com.pl, podając w niej swoje imię i nazwisko, oraz NUMER STRONY KWIETNIOWYCH "CHARAKTERÓW", na której ukazała się powyższa recenzja, mamy podwójne zaproszenia na film. W seansie będzie można uczestniczyć w dniach 8-21 kwietnia, po uprzedniej rezerwacji i okazaniu w kasie kina dowodu tożsamości. W temacie wiadomości należy wpisać słowo „film”.