„Dorosłość z ADHD, czyli między chaosem a kreatywnością” to już 6. Pani książka. Czy, obok „Depresji…”, jest najbardziej osobista? Wcześniej przyznała się Pani do zmagań z depresją, a teraz do tego, że po latach otrzymała diagnozę: to ADHD.
POLECAMY
Pisanie „Depresji…” przypadło na bardzo trudny czas w moim życiu – mój partner zmarł nagle. Dlatego wtedy wszelkie depresyjne doświadczenia były mi w pewien sposób bliskie. Książka o ADHD natomiast jest dla mnie szczególnie ważna, ponieważ po wielu latach obserwacji, trudności, zmagań, bycia „zbyt” albo „niewystarczającą”, gdy uzyskałam diagnozę, połączyłam kropki i w końcu mogłam wszystko naprawdę zrozumieć, nauczyć się żyć jeszcze lepiej i pełniej.
![]()
Wiele kobiet, łącznie z Panią, przyznaje, że przez lata czuły się „zbyt” albo „nie dość”i często „nie pasowały”. Czy Pani zdaniem dorosłe ADHD u kobiet ma w sobie element wewnętrznego wstydu, czyli takiego, który trudno nazwać, a jeszcze trudniej przełamać?
Może nie nazwałabym tego jednoznacznie wstydem, raczej poczuciem winy, że „nie pasuję”, wciąż jestem „nie taka”, jak chcieliby czy oczekiwaliby inni – łącznie ze sobą. Kobiety z ADHD bardzo szybko uczą się maskować objawy, ponieważ presja społeczna, by być grzeczną, ułożoną, pomocną, cichą, dobrze się uczącą, opiekuńczą, najlepiej bez własnego zdania i potrzeb, jest zbyt duża – robią to dlatego, że tak jest po prostu łatwiej. Tyle że to może trwać tylko do pewnego momentu. Do momentu przemęczenia, wyczerpania, aż coś w środku pęka i nie ma się już siły dłużej udawać.
Zauważa Pani również bardzo trafnie, że maskowanie ADHD jest jak noszenie zbroi, która coraz bardziej ciąży. Co najtrudniej zdjąć jako pierwsze: perfekcjonizm, udawany spokój, czy ten cichy lęk, że „ktoś zobaczy, jaka naprawdę jestem”?
To zależy od tego, w jakim otoczeniu żyjemy i co jest dla nas najważniejsze. Dla kogoś, kto chce uchodzić za świetnego pracownika czy rodzica – może to być perfekcjonizm. U osoby z obniżonym poczuciem własnej wartości największe napięcie może powodować myśl, że inni zobaczą, jaki ten ktoś jest naprawdę. Wszystko to jest związane z lękami i nie da się od tego tak do końca uciec. Z tym że lęki można oswoić, można się z nimi zmierzyć. Zdjąć po kolei, krok po kroku, to wszystko, co nie jest nasze i co nam nie służy. Tylko konfrontując się z rzeczywistością, możemy realnie sprawdzić, jak rzeczywiście zostaniemy odebrani, gdy będziemy nadzy.
W dorosłości objawy ADHD często przenoszą się z ciała do emocji. Pojawia się nadmiar obowiązków, przebodźcowanie, trudności w odpoczynku. Co jest dla Pani najważniejszym sygnałem ostrzegawczym, że może to być ADHD burnout?
ADHD burnout, czyli wypalenie w ADHD, bardzo przypomina stany depresyjne. Co więc powinno nas zaniepokoić? Choćby to, że coś, co do tej pory sprawiało nam radość, już jej nie daje, dużo (lub prawie wcale) śpimy, jesteśmy przemęczeni przede wszystkim psychicznie, mamy świadomość, że fizycznie możemy coś zrobić, ale psychika nam na to nie pozwala. Do tego obniżony nastrój, często drażliwość, potrzeba odizolowania się od innych. Z racji tego, że ADHD burnout i depresja są do siebie tak podobne, bardzo ważne jest, by się obserwować, i jeśli ten stan wyczerpania psychicznego nie mija, nic nie jest w stanie go złagodzić czy poprawić, konieczna może być wizyta u specjalisty – lekarza psychiatry.
Wspomina Pani także, że osoby dorosłe z ADHD często mylą emocje z sygnałami ciała. Jak obrazowo wyjaśniłaby Pani, czym są problemy z interocepcją – i dlaczego mogą prowadzić do zaniedbania podstawowych potrzeb?
Interocepcja to zdolność do odczuwania sygnałów płynących z organizmu, takich jak głód, pragnienie, poczucie zimna lub ciepła czy konieczność skorzystania z toalety. W ADHD ta zdolność często bywa zaburzona, co objawia się np. tym, że jemy coś dopiero, gdy zaczynamy czuć osłabienie, albo pijemy wodę, kiedy w ustach jest już bardzo sucho. Nie dzieje się to z przekory czy zwykłego zapominalstwa – osoby z ADHD fizycznie mogą nie czuć tego, że są głodne albo że jest im zimno. Konsekwencją trudności z interocepcją mogą być problemy z odżywianiem, odwodnienie, bóle somatyczne i wiele innych dolegliwości, które wiążą się z niedostarczaniem organizmowi podstawowych, niezbędnych składników, jak woda czy witaminy.
Wiele osób przed diagnozą latami słyszy, że są leniwe, nieogarnięte, „mają słaby charakter” itd. Jakie psychiczne konsekwencje niesie za sobą życie z niezrozumianym ADHD, zwłaszcza jeśli ktoś dorastał bez wsparcia najbliższych?
Lista jest bardzo długa, ale najczęściej spotykam się z obniżoną samooceną i niemal zerowym poczuciem wartości, a także z lękami, napięciami, permanentnym stresem, który wpływa na całe ciało, również fizycznie. Dodatkowo brak wiary we własne możliwości, ciągła potrzeba udowadniania innym swojej wartości, kwestionowanie swoich decyzji i wyborów. Czasem też pojawiają się zaburzenia współwystępujące, jak depresja czy zaburzenia lękowe.
Jednym z bardziej symptomatycznych twierdzeń z Pani książki jest to, że „ADHD nie da się wyleczyć, ale można z nim współpracować”. Co w tej współpracy z własnym mózgiem jest najtrudniejsze?
Zaakceptowanie tego, że mózg inaczej działa. Akceptacja jest bardzo trudna, bo trzeba się pogodzić z tym, czego nigdy nie będzie, i przeżyć żałobę po tym, jak mogło być, gdyby ktoś ADHD zauważył wcześniej – ale tego nie zrobił. Po akceptacji ważne jest zrozumienie tego, jak działa ten konkretny mózg z ADHD, ponieważ objawy mogą być podobne, a nawet identyczne u wielu osób, ale nie u każdego zadziałają te same sposoby i techniki radzenia sobie z codziennością.
Zatrzymanie się, przerwa, odpoczynek – to dla wielu osób z ADHD najtrudniejsze zadania. Jak budować „nową relację” z odpoczynkiem, żeby nie był on utożsamiany z porażką czy marnowaniem czasu?
Zaczynamy od pracy nad zmianą przekonania, że odpoczynek jest czymś, na co trzeba sobie jakoś zasłużyć czy mocno zapracować. Niejako zasługujemy na niego obligatoryjnie. Po prostu. Nie musimy się przed nikim z tego tłumaczyć i czuć się winnymi. Warto też znaleźć indywidualny sposób na odpoczywanie. Dla niektórych będzie to spacer, dla kogoś innego drzemka. Bardzo polecam szukanie zdrowych sposobów, które pomogą się odprężyć.
W książce podkreśla Pani rolę środowiska: w domu, pracy, związku. Jak wygląda naprawdę wspierające otoczenie dla osoby z ADHD? Co partner, partnerka, szef czy współpracownicy mogą zrobić, a czego absolutnie unikać?
Podstawą jest psychoedukacja. Dopiero po zrozumieniu, jak działa ADHD-owy mózg, można pomyśleć, co zrobić, by środowisko było wspierające. Ważna jest też otwartość na drugiego człowieka i wspieranie go w tym, by był produktywny w pracy, by czuł się kochany i akceptowany w życiu prywatnym. Można sobie indywidualnie wypracować dobre sposoby działania. W środowisku zawodowym można wesprzeć osobę z ADHD, dostosowując miejsce pracy czy zapewniając elastyczne godziny, a w domu choćby poprzez wspólne sprzątanie (body doubling) i dawanie sobie przestrzeni na bycie sobą. Poza tym – cierpliwość i szczere rozmowy. Zrozumienie, że osoba z ADHD bywa np. chaotyczna albo o czymś zapomina nie dlatego, że jest wredna czy źle wychowana – po prostu jej mózg działa nieco inaczej. Jeśli obie strony będą tego chciały, to da się wypracować satysfakcjonujące porozumienie.
Czego natomiast unikać? Nudnych zadań, żmudnych, powtarzających się, niedających satysfakcji, unieważniania i ignorowania potrzeb drugiej osoby. To w pracy. A w domu czy wśród bliskich – najlepiej byłoby unikać fochów, obrażania się, ogromnych nerwów i pretensji. Wszystko można spokojnie przegadać i ustalić plan działania, który będzie satysfakcjonujący dla obu stron.
Zaznacza Pani, że ADHD potrafi być także supermocą, jeśli odpowiednio je zrozumiemy. Co w doświadczeniu osób z ADHD jest potencjałem, który często pozostaje niezauważony, albo wręcz tłumiony przez lata?
Niezwykła wręcz umiejętność odnajdywania się w sytuacjach kryzysowych i stresowych. Bardzo często, gdy otoczenie zamiera lub panikuje, osoba z ADHD potrafi wszystko ogarnąć, uporządkować i zorganizować. Również działanie pod presją czasu – chociaż niekoniecznie zawsze jest zdrowe, ale się sprawdza w przypadku osób z ADHD. Dalej: bardzo duża kreatywność, umiejętność wymyślania rozwiązań, nowe, ciekawe pomysły. Szybkie łączenie faktów i wątków, a także widzenie sytuacji zwykle z szerszej perspektywy, niż postrzegają ją inni. A w sferze emocjonalnej – niezwykła empatia, zrozumienie innych, otwartość na drugiego człowieka i chęć pomocy.
![]()
Najnowszą książkę Moniki Kotlarek można kupić tutaj: https://sensus.pl/ksiazki/doroslosc-z-adhd-czyli-miedzy-chaosem-a-kreatywnoscia-monika-kotlarek,adhddo.htm#format/3