Walka z homofobią – jak przyznanie się do ojcostwa geja stało się aktem odwagi
Władysław Kowalski, znakomity aktor i ojciec Kuby, przyznaje: „Kiedy zadzwonili z Kampanii Przeciw Homofobii z propozycją, żebym wziął udział w akcji «Rodzice, odważcie się mówić», najpierw powiedziałem «nie». A potem pomyślałem, że to świetna okazja, żeby wyjść ze strefy niedomówienia. Wyzwolić się z tego obsesyjnego myślenia, sieci podejrzliwości. Wiedzą? Nie wiedzą? Udają, że nie wiedzą? A może szepczą za moimi plecami? Wydawało mi się, że cała Warszawa w kółko rozmawia o sprawach gejowskich. Kombinowałem, co zrobię, jeśli po nagraniu w radiu albo po próbie w teatrze temat rozmowy zejdzie na przykład na związki partnerskie. Albo jeśli ktoś użyje przy mnie słowa «pedał». Dam w mordę? Krzyknę: «A mój syn też!»?” („Gazeta Wyborcza”, maj 2013).
POLECAMY
W heteroseksualnym świecie
Mój syn/moja córka też? Choć jako rodzice z trudem taką możliwość dopuszczamy, to się zdarza, i to nierzadko. Jak podaje prof. Joanna Mizielińska z Instytutu Psychologii PAN, kierowniczka projektu „Rodziny z wyboru w Polsce”, odsetek osób homoseksualnych w każdej populacji jest zbliżony i wynosi około 5 procent. To oznacza, że w Polsce żyje około 2 mln osób homoseksualnych. Można oczekiwać, że w przeciętnej klasie jeden, dwóch uczniów ma orientację homoseksualną. Większość seksuologów wyróżnia trzy orientacje: hetero-, homo- i biseksualną. Żadna z nich sama w sobie nie jest zaburzeniem i nie powinna być tak traktowana! Ani tym bardziej leczona.
Większość osób jest hetero, więc żyjemy w heteroseksualnym świecie. Nasza domyślna orientacja jest heteroseksualna. Jeśli zgadza się z faktyczną, nie musimy jej badać czy odkrywać. Osoba homoseksualna nie od początku jest świadoma, w kim się zakocha, kogo będzie pragnąć. Czasem przez wiele lat dojrzewa do tego, by stwierdzić „jestem lesbijką”, „jestem gejem”. W tym czasie zmaga się z samotnością i poczuciem inności oraz dystansu, nawet w najbliższych relacjach. Gdy w końcu uświadomi sobie swoją orientację, towarzyszą temu różne emocje, zależnie od tego, co wie i myśli o homoseksualizmie.
Kiedy już upora się w relacji z samą sobą, czeka ją jeszcze jeden trudny moment – jak powiedzieć o tym rodzicom? W głowie pojawiają się czarne scenariusze, na przykład: mama tego nie przeżyje, ojciec nigdy mi nie wybaczy, nie będą chcieli mnie znać. Bywa i tak, choć katastroficzne wizje zwykle są na wyrost...
Wreszcie jestem sobą
Bliźniacy Aaron i Austin Rhodes są znani w Stanach jako wideoblogerzy The Rhodes Bros. Ich ostatnie nagranie wzbudziło wielkie emocje. 19-latkowie postanowili wyznać ojcu, że obaj są homoseksualistami. Zapis rozmowy umieścili na YouTube. „Tato, jestem gejem i... Austin też” – mówił Aaron z drżeniem w głosie. „Teraz jestem w stanie ci to powiedzieć, chciałbym wiedzieć, czy możemy liczyć na twoje wsparcie. Boję się, że przestaniesz nas kochać”. Reakcja ojca była równie emocjonalna. „Kocham was obu i to nigdy się nie zmieni” – zapewniał. Film obejrzano dotąd prawie 10 milionów razy.
„Najlepsza reakcja rodziców, jaką można sobie wymarzyć?” – zastanawia się Tomek, od kilku lat w związku z Lwem. „Pełne zrozumienie i wsparcie, ale to raczej nie występuje od razu”. Bywa różnie. Jak mówi Helena, 30-letnia fizjoterapeutka: „Znałam kilka osób, których rodzice bardzo źle zareagowali na wiadomość o ich homoseksualizmie, wręcz agresją, znałam też osoby, których rodzice wyparli to, czego się dowiedzieli, i omijają temat albo wręcz traktują dziecko jak osobę hetero. Nie wiem, co gorsze – obłuda czy złość...”.
Rodzicom niełatwo pogodzić się z tym, że ich dziecko jest w sferze intymnej inne niż oni. Edukatorka seksualna Alicja Długołęcka zwraca uwagę, że orientacja seksualna to nie tylko to, z kim nasze dziecko będzie się kochać, ale całe bogactwo zachowań, emocji, fantazji, samoświadomości, zarówno seksualnych, jak i życiowych preferencji oraz wyborów. Rodzice mogą reagować różnie – zależnie od tego, jak bardzo są zaskoczeni, jakie mają wartości i przekonania, np. czy uważają, że homoseksualizm jest stałą właściwością, czy też modą, wymysłem i eksperymentowaniem z własną tożsamością.
Władysław Kowalski wspomina, jak na drugim roku studiów jego syn postanowił wyjechać na rok na Tajwan. „Zastanowiło mnie, że jedzie do Tajpej na tak długo. Okazało się, że potrzebował aż tak dużej odległości, żeby z nami poważnie porozmawiać. Napisał list z Tajpej. «Jestem gejem», «Jestem pewien, że tak jest», «Jestem też normalnym facetem, który chce mieć szczęśliwe życie». Widać było, że to nie jest egzaltacja. Żadne widzimisię. Napisał, że jeżeli nie zaakceptujemy go takiego, jakim jest, to zostanie tam na stałe. Wiele razy analizowałem później tę sytuację. Może byłem jakimś strasznym homofobem, skoro Kuba potrzebował odległości, żeby to wyznać? Może bał się, że zareaguję agresją?”
Początkowo rodzice są zwykle zszokowani. Choć wiedzieli o istnieniu gejów i lesbijek, nie sądzili, że sami będą musieli zmierzyć się z problemem. Kiedy mija szok, zaczynają analizować dzieciństwo i okres dorastania swoich dzieci, doszukują się błędów wychowawczych. Mają poczucie, że coś przeoczyli, czegoś nie dopatrzyli. Władysław Kowalski wyrzucał sobie: „Jak mogłem nic nie wiedzieć? Nie znałem własnego syna! Przygnębiło mnie, że Kuba musiał się męczyć wobec nas”. Lustrują też otoczenie w poszukiwaniu „podejrzanych”, którzy mogli uwieść, zmanipulować ich syna czy córkę i sprowadzić na „złą drogę”. Niektórzy zdają się w ogóle nie przyjmować zaistniałej sytuacji do wiadomości. Przekonują siebie, że trzeba to dziecku wytłumaczyć, zaprowadzić do specjalisty i wszystko „wróci do normy”. Nie wiedzą, jak się zachować. Czują złość: na siebie, przyjaciół syna, na drugiego rodzica – że był zbyt zimny i daleki albo zbyt pobłażliwy.
Bez winy
Zdarza się, że rodzice obwiniają samych siebie albo siebie nawzajem za homoseksualizm dziecka. Dawniej popularne były teorie mówiące, że przyczyną homoseksualizmu są różnego rodzaju anomalie w relacjach rodzice–dziecko w okresie preedypalnym (tzn. pierwszych trzech latach życia). Twierdzono, że rodzice w dużym stopniu odpowiadają za orientację seksualną dzieci. Dziś wiemy, że to nieprawda. Poza tym szalenie trudno byłoby znaleźć cechy wyróżniające takich rodziców. Matki homoseksualistów miały być nadopiekuńcze albo za mało opiekuńcze; podobnie ojcowie – zbyt surowi albo zbyt łagodni, nieobecni. Z wyjątkiem chodzących ideałów te określenia można dopasować do wszystkich rodziców – również rodziców osób homoseksualnych.
Dawne teorie wciąż istnieją w świadomości społecznej, więc osoby homoseksualne często martwią się bardziej o swoich rodziców niż o siebie. Ich rodzice zaś obawiają się, że syn czy córka spotkają się z ostracyzmem, z agresją otoczenia. Wiele obaw dotyczy ich przyszłości – martwią się, czy związki jednopłciowe mogą być stałe? Czy syn lub córka zrezygnują z dzieci? Czy nie będą tego żałować?
Lepiej, jeśli dziecko samo powie rodzicom o swej orientacji. Trzydziestoletnia Kinga nie zdążyła: „Pochodzę z Głowna, miasta na tyle małego, że nic nie ukryjesz, ale też na tyle dużego, że osoby homo się pojawiały. Wychowywał nas tata. Był małomówny, trochę zimny i zamknięty w sobie, ale dobry i tak naprawdę miękki. Rozmowa z nim o czymkolwiek sprawiała trudność, a co dopiero o tym, kim jestem. Najpierw dowiedział się o mnie brat. Na nieszczęście od kolegów, i trochę był przez to prześladowany. Nienawidził mnie chyba wtedy. Przy pierwszej lepszej okazji powiedział tacie. Staliśmy we trójkę i milczeliśmy. Po czym tata z bratem się poszarpali – to była ich największa kłótnia, jaką widziałam. Tata pewnie się domyślał, że jestem «inna», ale brat pozbawił go wszelkich złudzeń. Od tamtej pory wszyscy wiedzieli, ale tematu nie było. Myślę, że ojciec miał poczucie winy, że nie potrafił wychować mnie tak, żebym żyła jak większość ludzi”.
Z czasem jednak wzburzenie rodziców mija. Oswajają się z tematem. Oswajają do tego stopnia, że partner syna czy partnerka córki stają się członkami rodziny. A kiedy homoseksualna para przechodzi kryzys, rodziny wspierają ją, jak mogą. Znajoma para gejów, po 10 latach spędzonych razem przechodząca trudniejsze chwile w związku, od konserwatywnego ojca jednego z nich usłyszała: „w naszej rodzinie nigdy nie było rozwodów”.
Podobnie było w przypadku Tomka, 28-letniego warszawiaka. Tak wspomina jedną z ważniejszych w życiu rozmów: „Pojechałem do domu rodziców bez zapowiedzi. Bez długich wstępów powiedziałem, że Lew, którego znali od lat jako mojego przyjaciela, jest moim partnerem i że zrozumiem, jeśli tego nie zaakceptują. Ale żeby nie doszukiwali się w sobie żadnych błędów, to nie jest choroba. Ujawniłem się po ładnych paru latach życia z Lwem, więc było im łatwiej, bo wiedzieli, że mam ustabilizowaną sytuację osobistą. Nie musieli się obawiać, że będę się spotykał ciągle z kimś innym. Teraz jest już OK, ale początki były ciężkie, bałem się, że rodzice wpadną w depresję… Poinformowanie ich o byciu gejem to ogromna odpowiedzialność. Zastanawiałem się, czy czuję potrzebę coming outu i czy są szanse, że oni to zaakceptują”.
Wyjść z szafy?
Zwrot coming out pochodzi od angielskiego coming out of the closet, co oznacza „wyjście z szafy”, z ukrycia, ujawnienie orientacji homoseksualnej, poinformowanie o niej rodziny, przyjaciół lub współpracowników. Dzięki temu zyskujemy siłę, która wcześniej była zużywana na zaprzeczanie. Wyzwalamy się ze strachu. Wychodząc z ukrycia, zmieniamy samych siebie. Kiedy przyznajemy, kim jesteśmy, zaczynamy naprawdę akceptować siebie.
Czy to znaczy, że należy rozmawiać o homoseksualności ze wszystkimi ważnymi dla nas osobami? Niekoniecznie, przecież każdy ma jakieś tajemnice. To ważna decyzja: czy ujawnić sekret, czy zatrzymać go tylko dla siebie. Tym trudniejsza, że często doświadczamy sprzecznych potrzeb: ukrywamy część swojej tożsamości, a jednocześnie chcemy, by była ona znana i akceptowana. Próbujemy zachować równowagę między utrzymywaniem sekretów a ujawnianiem ich, chowaniem się a mówieniem o sobie.
Utrzymywanie orientacji psychoseksualnej w sekrecie samo w sobie nie musi być dobre ani złe. Bywa, że chroni nas przed wrogością ze strony innych. Ale jeśli nie wyjawimy jej nigdy, skrywana tajemnica może obrócić się przeciwko nam. Nieujawnione sekrety przytłaczają, hamują rozwój i oddzielają nas od innych ludzi. Jeśli bliscy nie wiedzą o naszym problemie, nie otrzymamy od nich wsparcia. Z drugiej strony, jeśli ujawnimy się wszystkim – również tym, którzy nie zasługują na zaufanie – stajemy się bezbronni.
Nie mówiąc o tym, kim jesteśmy, prowokujemy pytania bliskich. Kiedy odpowiadamy wymijająco, mogą się niepokoić o nas albo odebrać to jako brak zaufania. Wszelkie święta rodzinne dostarczają wtedy dodatkowego stresu. Pytania do syna: kiedy wreszcie przyprowadzisz jakąś dziewczynę? nie muszą wynikać ze złośliwości. Czasem najbliżsi naprawdę nie wiedzą, co się z nami dzieje. Ale czy obawy, które nas powstrzymują przed ujawnieniem się, dotyczą wyłącznie reakcji rodziny? A może sami nie jesteśmy wolni od stereotypów, uprzedzeń, nie do końca zaakceptowaliśmy własną orientację?
Wyjść z szafy – no dobrze, ale jak to zrobić (patrz aplikacja „Jak wyjść z ukrycia”)? Bywa, że powiedzenie o tym w dogodniejszym momencie, w innych słowach oszczędzi obu stronom wielu emocji. Często przed ujawnieniem orientacji homoseksualnej powstrzymuje nas lęk. Snujemy katastroficzne wizje, co się wtedy stanie. Rodzice się załamią; wyrzucą nas z domu; nigdy się z tym nie pogodzą. Aż któregoś dnia sprawa wychodzi na jaw i... świat trwa, a nawet jest bardziej przyjazny, oswojony. Po co było przez tyle lat chować sekret?
Władysław Kowalski opowiada, co czuli z żoną, gdy dostali list od syna, w którym ujawniał swą orientację: „Ryczeliśmy jak bobry, potem coś tam wydukaliśmy. Przede wszystkim, żeby jak najszybciej wracał i że to dla nas żaden problem. Jakoś szybko przestało to być tematem rozmów między mną i Moniką. Stało się normalne. Monika zresztą od razu z uśmiechem to przyjęła. «No to super! Mamy syna geja!». Ja się głównie martwiłem, że to dla Kuby będzie krzyż pański, że będzie w Polsce takim Żydem jak ten Andri z «Andorry». Będą go obgadywać. Szeptać. Ułożyłem sobie nawet w głowie takie zdanie na zapas: «Nie wolno wam o nim szeptać!». Teraz – kiedy Kampania rozwiesiła plakaty z naszym wspólnym zdjęciem – sprawa jest jasna: Władysław Kowalski ma syna geja i jest z niego dumny”.
Anna Golan jest psychologiem i seksuologiem klinicznym. Prowadzi terapię par i psychoterapię osób zmagających się z problemami seksualnymi (www.psychoterapiawarszawa.com.pl).
Jeśli chcesz podzielić się opinią na temat tekstu, napisz do nas (redakcja@charaktery.com.pl).
***
Tego się nie leczy
Specjaliści już dawno przestali uważać orientację homoseksualną za zaburzenie psychiczne.
Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (APA) w 1973 roku wykreśliło homoseksualizm z klasyfikacji chorób, w 1991 roku to samo uczyniła Światowa Organizacja Zdrowia. Seksuolodzy, lekarze i psychologowie w merytorycznych dyskusjach sprzeciwiają się leczeniu homoseksualizmu. Orientacji seksualnej nie da się zmienić w toku psychoterapii ani oddziaływań medycznych, choć oczywiście można wytrenować osobę, by żyła, zaprzeczając własnej seksualności. Wiąże się to z wielkimi kosztami emocjonalnymi i może prowadzić do psychopatologii. Badania dowodzą, że tzw. terapie naprawcze rodzą liczne zagrożenia dla poddawanych im osób, takie jak depresja, problemy z samoidentyfikacją, zachowania autodestrukcyjne. 5 sierpnia 2009 roku APA przyjęło rezolucję wzywającą psychoterapeutów, by nie informowali pacjentów, że mogą zmienić orientację seksualną poprzez terapię lub pokrewne oddziaływania.
Jak wyjść z ukrycia?
Jeśli planujemy coming out:
- zastanówmy się, komu (matce, ojcu, a może siostrze) i co dokładnie chcemy przekazać;
- bądźmy przygotowani, że niezależnie od poglądów rodziców i waszych relacji, mogą być zaskoczeni albo wręcz zszokowani faktem, że ich dziecko ma orientację homoseksualną, a oni nie zdawali sobie z tego sprawy;
- pamiętajmy, że zaskoczenie rodziców nie musi oznaczać braku akceptacji;
- dajmy im czas na oswojenie się z nową sytuacją;
- bądźmy przygotowani, że bliscy mogą mieć wiele pytań – zarówno osobistych, jak i związanych ze stanem wiedzy na temat seksualności człowieka;
- pomóżmy im uzupełnić tę wiedzę, wskazując źródła albo podsuwając pomysł wizyty u seksuologa, który odpowie na wszelkie ich pytania i wątpliwości.
SŁOWNICZEK
Orientacja seksualna jest trwałym emocjonalnym, uczuciowym i seksualnym pociągiem do osób określonej płci. Wbrew spotykanym do dziś w niektórych środowiskach opiniom, nie jest ona kwestią mody, wyboru, ale uwarunkowana jest złożonym wzajemnym oddziaływaniem czynników zarówno biologicznych, jak i środowiskowych oraz poznawczych. Proces ten zaczyna się już w fazie rozwoju prenatalnego, potem podlega wielu wpływom w dalszych fazach życia.