Podobno Chamstwo sprzedało się świetnie dzięki chwytliwemu, „brzydkiemu” tytułowi. Podejrzewam jednak, że nie, ale nie zabieram tej książki do wanny, bo to nie jest lektura relaksacyjna. Czytam na sucho, na brzegu, zakreślam wściekle miejsca najbardziej aktualne – bo Kacper Pobłocki pozornie pisze tylko o zakończonej epoce pańszczyzny i szlacheckiej „Polszy”. W rzeczywistości pokazuje, jakie są korzenie dzisiejszych uprzedzeń społecznych.
Jedno z największych kłamstw naszej epoki polega na przekonaniu, że żyjemy w społeczeństwie bezrasowym i bezklasowym – mity liberalne przekonują nas, że jeśli nie radzimy sobie w życiu, to dzieje się tak z pewnością z powodu naszego własnego nieudacznictwa. Wyjątki – nazwiska self made manów, Steve’ów Jobsów, którzy rozkręcili firmę w garażu, mają nas przekonywać do tego, ż...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.