Fragment książki: „Psychowzroczność. Mindsight” Daniel J. Siegel

Otwarty dostęp

Daniel J. Siegel, profesor psychiatrii i autor ceniony przez czytelników na całym świecie, na bazie swoich doświadczeń zawodowych stworzył pojęcie „psychowzroczności” do opisania innowacyjnej metody połączenia neurologii z praktyką psychoterapeutyczną.

Psychowzroczność jest formą skoncentrowanej uwagi, która umożliwia dostrzeżenie wewnętrznego sposobu funkcjonowania naszego umysłu. Jest jak siódmy zmysł, który pozwala nam zajrzeć w głąb siebie. W jaki sposób psychowzroczność przydaje się w codziennym funkcjonowaniu?

– pomaga nie wpaść w pułapki procesów mentalnych,

– umożliwia nazwanie i poskromienie trudnych uczuć,

– ułatwia przekształcanie wewnętrznych doświadczeń.

Psychowzroczność jest formą wiedzy, którą każdy może pogłębiać, bez względu na przeszłość. Wykorzystując m.in. historię konkretnych przypadków ze swojej praktyki klinicznej, autor demonstruje, jak stosować psychowzroczność do rozwiązywania wielu problemów psychologicznych i międzyludzkich, począwszy od zaburzeń o charakterze lękowym, a skończywszy na utrwalonych schematach zachowań.

POLECAMY

„Psychowzroczność jest fundamentem wszystkiego, co mamy na myśli, gdy mówimy
o naszej inteligencji społecznej i emocjonalnej.”

"Każdy z nas ma w sobie własny mentalny świat, który z czasem zacząłem traktować jak wewnętrzne morze. To niezwykle różnorodne miejsce, pełne myśli i odczuć, wspomnień i marzeń, nadziei oraz życzeń. Przetaczają się przez nie burze, kiedy doświadczamy ciemnej strony tych wszystkich cudownych wrażeń i myśli: lęku, smutku, strachu, jak również żalu i przerażenia. Gdy mroczne głębiny wewnętrznego morza zdają się nas wciągać, odnosimy wrażenie, że toniemy. Kto z nas nie czuł się przytłoczony tego rodzaju doznaniami?"

Fragment książki: „Psychowzroczność. Mindsight” Daniel J. Siegel, wyd. Mamania

Zrozum mózg

Neuroplastyka w pigułce

Kiedy myślimy o mózgu, może zakręcić się nam w głowie. Składa się on z ponad stu miliardów wzajemnie połączonych komórek nerwowych, upchniętych w małej przestrzeni ograniczonej czaszką.

Mózg jest więc zarówno zwarty, jak i misterny. Stopień jego skomplikowania jest przeogromny, a przecież przeciętny neuron ma dziesięć tysięcy połączeń, czyli synaps, dzięki którym kontaktuje się z innymi neuronami. W czaszce znajduje się tylko część układu nerwowego, która jednak liczy biliony połączeń, scalających różne grupy neuronów w rozległą, podobną do pajęczyny sieć. Nawet gdybyśmy chcieli, nie wystarczyłoby nam życia na policzenie wszystkich połączeń synaptycznych.

Zważywszy na ich gigantyczną liczbę, możliwe schematy pobudzeń mózgu, czyli jego potencjał w rozmaitych stanach aktywności, ocenia się na dziesięć do potęgi milionowej, czyli dziesięć razy dziesięć milion razy. Uważa się, że ta liczba jest wyższa od liczby atomów w znanym nam wszechświecie. Przez całe życie nie mamy szansy doświadczyć choćby odsetka ogólnej sumy pobudzeń. Pewien naukowiec specjalizujący się w badaniach układu nerwowego powiedział kiedyś: „Mózg jest tak skomplikowany, że to przechodzi jego własną wyobraźnię”. Złożoność mózgu daje nam właściwie nieskończone możliwości wyboru tego, jak nasz umysł będzie wykorzystywał pobudzenia dla własnego rozwoju. Jeśli wykorzystujemy tylko taki lub inny schemat, ograniczamy własny potencjał.

Na obrazowaniu mózgu widzimy schematy pobudzeń nerwowych, przedstawionych w postaci błysków i zależnych od tego, jakie zadanie wykonujemy. Tomografy komputerowe często mierzą przepływ krwi. Ponieważ aktywność nerwowa wzmaga zużycie tlenu, nasilony przepływ krwi do danego obszaru mózgu świadczy o tym, że w tamtym rejonie dochodzi do pobudzenia neuronów. Badania dowodzą, że istnieje związek między tą sugerowaną aktywnością komórek nerwowych a konkretnymi funkcjami umysłu, jak choćby koncentracją uwagi, przypominaniem sobie wydarzenia z przeszłości czy też odczuwaniem bólu.

Możemy tylko wyobrażać sobie, jak wyglądałby skan mojego mózgu podczas incydentu z naleśnikiem. Podejrzewam, że w układzie limbicznym doszło do ogromnej liczby pobudzeń, krew gwałtownie napływała do podrażnionego ciała migdałowatego, a w znacznie mniejszym stopniu docierała do obszaru przedczołowego, który zaczął wstrzymywać pracę. Zdarza się – tak jak owego dnia – że niekontrolowane pobudzenia mózgu decydują o tym, co czujemy, w jaki sposób postrzegamy to, co się dzieje, i jak reagujemy. Kiedy obszar przedczołowy pozostawał wyłączony, schematy pobudzeń ze wszystkich obszarów podkorowych mogły zdominować moje wewnętrzne przeżycia oraz interakcję z dziećmi. Prawdą jednak jest, że jeśli nie schodzimy na manowce, możemy wykorzystać moc naszego umysłu do zmiany schematów pobudzeń mózgu i tym samym odmienić własne uczucia, postrzeganie i reakcje.

Jeden z kluczowych praktycznych wniosków współczesnej nauki o układzie nerwowym brzmi następująco: moc koncentracji uwagi obejmuje możliwość kształtowania schematów pobudzeń naszego mózgu, a także zmiany jego architektury.

Ponieważ znamy już części mózgu, które omówiłem w pierwszym podrozdziale „Zrozum mózg”, łatwiej nam będzie zrozumieć, w jaki sposób umysł wykorzystuje schematy pobudzeń w różnych swoich obszarach do tego, żeby tworzyć siebie. Warto powtórzyć, że choć fizyczne właściwości pobudzeń neuronowych są powiązane z subiektywnym doświadczeniem, które nazywamy czynnością umysłu, to jednak nikt nie wie dokładnie, jak to się dzieje. Należy jednak pamiętać, że aktywność umysłu stymuluje pobudzenia mózgu w takim samym stopniu, w jakim one wywołują aktywność umysłu.

Kiedy świadomie postanawiamy skupić na czymś uwagę, choćby na tym, jak London Bridge wyglądał któregoś mglistego dnia ubiegłej jesieni, mózg aktywuje wizualne obszary tylnej kory mózgowej.

Gdybyśmy zaś byli poddawani operacji mózgu, lekarz mógłby umieścić w tym samym obszarze elektryczną sondę w celu stymulacji pobudzeń nerwowych i również ujrzelibyśmy jakiś obraz umysłowy.

Związek przyczynowo-skutkowy łączy mózg i umysł w obie strony. Powinniśmy ćwiczyć mózg tak samo, jak ćwiczymy mięśnie. Podczas treningu musimy koordynować i równoważyć różne grupy mięśni, żeby zachować sprawność. Podobnie możemy skupić umysł na budowaniu określonych „grup mięśni” w mózgu, wzmacniając ich połączenia, tworząc obwody i łącząc je razem w nowe, przydatne sposoby. Rzecz jasna, w mózgu nie ma mięśni, są tylko zróżnicowane skupiska neuronów, które tworzą różne grupy, zwane jądrami, częściami, obszarami, strefami, rejonami, zwojami lub półkulami.

Podobnie jak możemy celowo uruchamiać mięśnie poprzez ich naprężanie, tak samo umiemy „naprężać” obwody poprzez koncentrowanie uwagi w celu stymulowania pobudzeń w określonych grupach nerwów. Warto stosować psychowzroczność w celu skupiania naszej uwagi w taki sposób, aby dochodziło do integracji obwodów nerwowych. To ćwiczenie można uznać za element higieny mózgu.

Więcej informacji: https://mamania.pl?discount_code=charaktery-psychowzroczność

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI