Witaj smutku. Kto tak powie, gdy smutek wkracza w jego życie? To zawsze nieproszony, nielubiany gość. A przecież on przyszedł, by powiedzieć o czymś ważnym. Skłania, by się zatrzymać, uważnie przyjrzeć temu, co się dzieje w naszym życiu. Chroni przed kolejnym błędem. Im bardziej go odpychamy, zatrzaskujemy przed nim drzwi, tym natrętniej się odzywa. Jeśli jednak potrafimy wyjść mu naprzeciw, zwiastuje dobre chwile, które przyjdą po nim. Zatem: Witaj smutku.