Zagadka Bourne’a

inne Praktycznie

Pisarze i filmowcy nieraz szukają inspiracji w prawdziwym życiu. Czy to przypadek, że słynny agent Jason Bourne przypomina Ansela Bourne’a, pacjenta opisanego przez Williama Jamesa?

Miłośnicy filmów z Jamesem Bondem wiedzą, że nosi on nazwisko amerykańskiego ornitologa. Ian Fleming wykorzystał je w swoich książkach o superagencie. Niektórzy sugerują, że pierwowzorem Vesper Lynd, pięknej i nieszczęśliwej przyjaciółki Bonda, była Polka, agentka brytyjskiego wywiadu Krystyna Skarbek. Z kolei Jason Bourne, bohater powieści Roberta Ludluma, nawrócony zabójca spod znaku CIA, który przeżył epizod psychogennej amnezji, miał – jak niektórzy przypuszczają – coś wspólnego z żyjącym w XIX wieku Anselem Bourne’em, pacjentem wspomnianym przez Williama Jamesa w jego podręczniku psychologii. Był on prawdopodobnie pierwszą osobą opisaną w literaturze medycznej z powodu doświadczenia „stanu fugi”, czyli ucieczki od dotychczasowej sytuacji życiowej, najczęściej o nagłym charakterze, która może polegać na zmianie miejsca pracy lub dalekiej, nieplanowanej wcześniej podróży.

Jamesa droga do psychologii

POLECAMY

William James chciał zostać artystą, jednak jego ojciec był temu przeciwny. James zaczął studia w zakresie nauk stosowanych na Uniwersytecie Harvarda. Po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi powrócił na uczelnię, zmieniając swoje zainteresowania. Jego mentorem stał się Louis Agassiz, szwajcarski naturalista, zadeklarowany przeciwnik darwinizmu. Agassiz namówił Jamesa do uczestnictwa w ekspedycji naukowej do Brazylii. Przyszły psycholog okupił ten wyjazd dalszym pogorszeniem zdrowia. Problemy zaczęły się już na początku wyprawy. Jak pisze Linda Simon, autorka biografii uczonego: „Podczas pierwszych tygodni podróży [James] był zirytowany i cierpiał niewygody. Pchły, moskity i dermatofity wywoływały gwałtowne swędzenie; dokuczała mu biegunka, hotele były kiepskie”.

Było to jednak dla niego znaczące doświadczenie życiowe. Po wielu dniach spędzonych na zbieraniu okazów w amazońskiej puszczy James uznał, że nie chce być przyrodnikiem. Doszedł do wniosku, że woli raczej zajmować się zagadnieniami teoretycznymi.

Mimo to, za namową ojca, kontynuował naukę na kierunku lekarskim, chociaż nie cenił medycyny jako profesji. Zdał egzaminy, uzyskał dyplom lekarza, nigdy jednak nie podjął praktyki. Dużo czytał, zamierzał oddać się studiom filozoficznym. Kiedy jeden z profesorów zaproponował mu prowadzenie zajęć z fizjologii, James przyjął propozycję bez entuzjazmu. Zaczął jednak więcej uwagi poświęcać psychologii, która miała wiele związków z fizj...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI