Śnił mi się koncert z Polską Orkiestrą Kameralną w Aix-en-Provence. Cykady tak się rozszalały, że momentami jedynie domyślałem się, w którym miejscu gra orkiestra. Kiedyś, na jawie, było to tak samo męczące, jak teraz we śnie.
POLECAMY
Wydaje mi się, że mój mózg wygrzebał to zdarzenie podbechtany myślami, które atakowały mnie ostatnio, gdy uprzytomniłem sobie, że kolejny rok znowu ulatuje gdzieś w przestrzeń. Pewne zdarzenia i obrazy jawią mi się mimo upływu czasu, nawet stają się wyraźniejsze. Na przykład VII Sonata Prokofiewa w wykonaniu Richtera. Byłem jeszcze uczniem szkoły muzycznej, ten koncert był moim pierwszym spotkaniem z muzyką współczesną. Wydała mi się wtedy trudna, ale przykuwająca uwagę powtarzającym się motywem, ostinato. Mój podziw wzbudziła niezwykła technika gry pianisty. Do dziś słyszę finał, kiedy to byłem przekonany, że pianista doszedł do apogeum swoich możliwości, a jednak…
Czasami wra...