Perfekcyjnie ukryta depresja

O tym, jak wyuczony perfekcjonizm może maskować depresję, rozmawiają dr Margaret Robinson Rutherford i Elżbieta Filipow

Psychologia i życie Otwarty dostęp

Na początku Perfekcyjnych do bólu opisujesz niepokojącą historię Natalie. Perfekcyjna kobieta próbuje odebrać sobie życie, a ty przychodzisz na ratunek. Jej mieszkanie dosłownie lśni czystością, co określasz dobitnie jako „perfekcyjnie czystą próbę samobójczą”. Nie tak wyobrażamy sobie próbę samobójczą. Czy ta historia wpłynęła na twoje zainteresowanie destrukcyjną rolą perfekcjonizmu w depresji?
Gdy to się stało, nie miałam w planach książki, głównie prowadziłam psychoterapię. U Natalie zdiagnozowano zaburzenia lękowe, kobieta nie zdradzała żadnych oznak depresji czy myśli samobójczych. Tego dnia okazało się jednak, że faktycznie ma taki plan. Wiedziałam, że pacjenci mogą trzymać pewne sprawy w tajemnicy. Zaczynam swoją książkę od tej historii, żeby ukazać kamuflaż, jakim jest perfekcyjne życie osoby, która doświadczyła traumy, ale nie chce jej przepracować. Dopóki nie wpłynie to poważnie na jej życie, np. w postaci próby samobójczej, nie uzna tego za problem. 

Perfekcyjnie ukryta depresja po angielsku to perfectly hidden depression. W skrócie PHD, co brzmi tak samo jak stopień naukowy (PhD, czyli Doctor of Philosophy). Żałuję, że nie przeczytałam twojej książki wcześniej, może już skończyłabym doktorat. 
Jak na ironię, osoby dążące do uzyskania stopnia naukowego są perfekcjonistami ciężko pracując, dążą do wysokich osiągnięć. Oczywiście żartujemy, nie zamierzałam ograniczać się do określonych grup. To pewnego rodzaju destrukcyjny mechanizm, z którym mogłoby się identyfikować wiele osób.

Twoim zdaniem perfekcyjnie ukryta depresja nie ogranicza się do płci, religii, grupy etnicznej lub wieku. 
Uważam, że jest to uniwersalny mechanizm. Badania pokazują, że w skali międzynarodowej perfekcjonizm rośnie wraz z porównywaniem się z innymi w mediach społecznościowych oraz z „toksyczną pozytywnością”, czyli przekonaniem, że musimy być szczęśliwi, uśmiechnięci i ciągle odnosić sukcesy.

Perfekcyjnie ukryta depresja sama w sobie nie jest zaburzeniem psychicznym. Pozwala ochronić się i przetrwać. Czy za tą maską może jednak kryć się depresja?
Pisząc książkę, pytałam badaczy perfekcjonizmu, czy faktycznie może on być objawem depresji. Odpowiadali, że może być też częścią innych zaburzeń, m.in. obsesyjno-kompulsyjnych lub lękowych. Wprowadziłam nazwę „syndrom”, bo obejmuje on grupę zachowań lub przekonań współwystępujących ze sobą. Uznałam, że wyuczony wcześnie w dzieciństwie perfekcjonizm pomagał zaadaptować się do bolesnej sytua­cji. Stawało się to istotną częścią sposobu bycia ludzi, którzy jako dorośli nie uświadamiają sobie lub kamuflują własną samotność, rozpacz oraz cierpienie. Choć trzewia podpowiadają im, że coś jest nie tak, odpychają to od siebie. Natomiast wysoko funkcjonujące osoby z depresją wstają rano, biorą lekarstwa i pracują, uprawiają ćwiczenia fizyczne. Mogą dobrze sobie radzić.  

Czy perfekcyjnie ukryta depresja i klasyczna depresja mogą współwystępować?
Kryteria diagnostyczne klasycznej depresji obejmują najczęściej trzy różne obszary: problemy z funkcjonowaniem fizycznym, z zaburzeniami myślenia oraz z nastrojem. Osoba doświadczająca perfekcyjnie ukrytej depresji powie zaś, że jest szczęśliwa, ma wspaniałe życie i spotykają ją same dobrodziejstwa. Nie wpasowuje się to w kryteria klasycznej depresji. W przypadku klasycznej depresji należy sprawić, aby energia znowu zaczęła kierować się na zewnątrz, by człowiek zaangażował się w życiowe aktywności, zadbał o siebie, miał energię do pracy. Przy perfekcyjnie ukrytej depresji i destrukcyjnym perfekcjonizmie należy nauczyć ludzi, aby kierowali energię do wewnątrz, nauczyli się w bezpieczny sposób radzić sobie z trudnymi uczuciami, jak wstyd i strach, które towarzyszą ich perfekcjonizmowi oraz poradzili sobie z głosem wewnętrznego krytyka. Gdy robimy to w nieodpowiedni sposób, może to być destrukcyjne i powodować ogromną presję i wstyd.

Jakie są cechy szczególne perfekcyjnie ukrytej depresji?
Są to wspomniany perfekcjonizm, wstyd i strach, które łączą się z głosem wewnętrznego krytyka. To również nadmierna odpowiedzialność. Kalendarz takich osób pęka w s...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI