Obrazy, które kocha świat
Rafał Olbiński inne Charaktery 11/2018
Nie spocząłem na laurach. Samouwielbienie to nie moja bajka. Codziennie wstaję i tworzę. Mam głód, gorączkę robienia czegoś nowego.

MAGDA BRZEZIŃSKA: Ponad dziesięć okładek „Newsweeka”, pięć „Time Magazine”, mnóstwo ilustracji do prestiżowych magazynów – „Der Spiegel”, „New York Timesa”, „The Atlantic”, „Harper’s Magazine”. Policzył Pan swoje prace? Ile obrazów Pan stworzył?
RAFAŁ OLBIŃSKI: Pewnie ponad dwa tysiące obrazów i około dwustu plakatów. Nic dziwnego, że tyle się uzbierało, bo ja jestem starszy człowiek.
Pracowity człowiek. Rzecz chyba nie w wieku.
Ja nie mam innej koncepcji na życie! Wstaję rano i pracuję. A moja praca jest do tego stopnia pochłaniająca, że nie marnuję czasu na coś, co nie jest go warte. Wie pani, pół roku temu kupiłem sobie dobry rower, lekki, bo mieszkam na starym mieście w kamienicy bez windy, więc muszę go wnosić na czwarte piętro. Wniosłem go, przypiąłem łańcuchem i... nie miałem czasu tym rowerem pojeździć. Właściwie to wstyd, że na nim nie jeżdżę, ale jak obliczyłem, musiałbym na to
Wy
Kup najnowsze e-wydanie "Charakterów" z e-bookiem (pakiet Premium), a dostęp do tego artykułu oraz 7 tys. pozostałych tekstów na naszej stronie uzyskasz GRATIS! To się NAPRAWDĘ OPŁACA. Cena za miesiąc tylko 15 zł.
Zobacz pełną ofertę cyfrowych CharakterówRafał Olbiński
jest cenionym na całym świecie malarzem i grafikiem, twórcą plakatów, jednym z przedstawicieli tzw. polskiej szkoły plakatu. Z wykształcenia architekt, w roku 1981 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Wykładał na prestiżowym School of Visual Arts w Nowym Jorku. Jego plakaty i ilustracje ukazują się regularnie na łamach takich czasopism jak „Newsweek”, „Business Week”, „New York Times”, „New Yorker”, „Der Spiegel”. Stworzył wiele plakatów dla amerykańskich oper, scenografię operową do przedstawienia „Don Giovanniego” w Filadelfii. Za swoje prace otrzymał ponad 150 nagród, w tym złote i srebrne medale przyznawane przez Klub Dyrektorów Artystycznych w Nowym Jorku oraz złote i srebrne medale od Towarzystwa Ilustratorów w Nowym Jorku i Los Angeles, a także tzw. międzynarodowego Oscara za najbardziej niezapomniany plakat na świecie w konkursie „Prix Savignac”. Kilka lat temu wrócił do Polski