Kruchość bytu i co z niej wynika?

Style życia

Są przedmioty, na ogół delikatne, jak porcelanowa filiżanka, które uderzone rozpadają się na części. Są i takie, w które można walić jak w bęben, a nie tracą formy. Inaczej jest z istotami żywymi. Wszystkie są kruche, a rozbite z trudem można posklejać, i to nie zawsze. Różnią się jednak stopniem kruchości i możliwościami naprawy szkód wynikłych z urazu.
Kruchość nie jest postrzegana jako cecha atrakcyjna. Atrakcyjna jest siła, a współcześnie – sprężystość i odporność. Wydaje się jednak, że o ile nietrudno zmierzyć siłę fizyczną, to sprężystości, siły i odporności psychicznej nie udało się nawet zadowalająco zdefiniować. Opisuje się je raczej przez ich opozycje: kruchość, ranliwość i podatność. To od nich wychodząc, próbuje się, z różnym skutkiem, zaradzić niekorzystnym następstwom kruchości.
Hans Christian Andersen dawał wprost sugestię, że ratunkiem dla kruchego bytu jest pozbycie się próżności i kochanie drugiego. Taki jest morał baśni o imbryczku. Był z kruchej porcelany, ale nie dość tego. Chociaż wlewano w niego wrzątek, by zaparzyć herbatę, pysznił się swoją niezmieniającą się formą, zwłaszcza wobec filiżanek, które miały co prawda uszka, ale nie miały dzióbka. Nie miały też pokrywki. Im...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI