Są przedmioty, na ogół delikatne, jak porcelanowa filiżanka, które uderzone rozpadają się na części. Są i takie, w które można walić jak w bęben, a nie tracą formy. Inaczej jest z istotami żywymi. Wszystkie są kruche, a rozbite z trudem można posklejać, i to nie zawsze. Różnią się jednak stopniem kruchości i możliwościami naprawy szkód wynikłych z urazu.
Kruchość nie jest postrzegana jako cecha atrakcyjna. Atrakcyjna jest siła, a współcześnie – sprężystość i odporność. Wydaje się jednak, że o ile nietrudno zmierzyć siłę fizyczną, to sprężystości, siły i odporności psychicznej nie udało się nawet zadowalająco zdefiniować. Opisuje się je raczej przez ich opozycje: kruchość, ranliwość i podatność. To od nich wychodząc, próbuje się, z różnym skutkiem, zaradzić niekorzystnym następstwom kruchości.
Hans Christian Andersen dawał wprost sugestię, że ratunkiem dla kruchego bytu jest pozbycie się próżności i kochanie drugiego. Taki jest morał baśni o imbryczku. Był z kruchej porcelany, ale nie dość tego. Chociaż wlewano w niego wrzątek, by zaparzyć herbatę, pysznił się swoją niezmieniającą się formą, zwłaszcza wobec filiżanek, które miały co prawda uszka, ale nie miały dzióbka. Nie miały też pokrywki. Im...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.