W irlandzkich bajkach Leprechauny znają miejsca, w których ukryte są kociołki pełne złota. Podobno są na końcu tęczy. Złoty skarb jest nieosiągalny, bo do końca tęczy dojść nie można. Złoto w tych ludowych opowieściach to coś, czemu przypisuje się wartość i czego się pragnie. Tęcza obrazuje dążenie do nieosiągalnego celu. Z perspektywy pragmatyzmu podążanie tą drogą jest daremnym trudem. Takim jak wysiłki Tantala albo praca Syzyfa nałożone na nich w Tartarze jako kara za obrazę bogów olimpijskich. Są przecież i inne podejścia do tego problemu, gdzie wartość ma sama droga do celu. Znaczenie ma przy tym motywacja. To znaczy treść tego, co skłania człowieka do podjęcia trudu dążenia do ideału.
Leprechauny płacą też złotem za usługi, ale to złoto znika, kiedy trafia do kieszeni odbiorcy. Tak jak złoto ukradzionego księżyca w bajce Kornela Makuszyńskiego. Irlandzka bajka mówi, że to czary, a Makuszyński odwołuje się do naturalnego biegu rzeczy. Księżyc na niebie...