Jak odbudować się po rozstaniu? Czy można odkochać się na zawołanie?

Psychologia i życie Otwarty dostęp Polecane artykuły

Przyczyny odkochania się są tak samo nieuchwytne jak przyczyny, które doprowadzają do szeregu zmian w funkcjonowaniu, interpretowanych przez nas jako zakochanie się. Zrozumienie, w jaki sposób zakochujemy się i odkochujemy na poziomie fizjologicznym, nie oznacza przejęcia kontroli nad tymi procesami. Jednak wiedza odnośnie własnych uczuć pozwoli zaakceptować te procesy, łatwiej je przeżywać i mieć na nie choć nikły wpływ.

Zakochanie jest zazwyczaj pierwszą, intensywną i krótkotrwałą fazą relacji romantycznej, w której przeważa jeden ze składników miłości – namiętności, która – zgodnie ze swoją naturą – dość szybko przemija. To, co określamy „stanem zakochania”, jest reakcją uniwersalną, mającą bardzo precyzyjnie określony cel: stworzenie więzi, a jej funkcją – z biologicznego punktu widzenia – będzie prokreacja. Stan ten jest procesem automatycznym, podkorowym, początkowo nieświadomym – warto, unikając nieporozumień, odróżnić go od miłości. Miłość nie jest już biernym, mechanicznym aktem, dyktandem neurobiologii, niewolnikiem popędów, ale wolą, intencyjnym działaniem, odpowiedzialnością, świadomym zaangażowaniem. W końcu jesteśmy czymś więcej niż serią impulsów i elektrycznych wyładowań.

POLECAMY

Jak zakochuje się mózg?

Wszystko ma swój początek w percepcji. Bodźce, a więc to, co dociera do nas zmysłami, przetwarzamy dwutorowo: racjonalnie (głównie kora przedczołowa) oraz emocjonalnie (głównie układ limbiczny). Gdy względem danej osoby nastąpi specyficzna, pozytywna ocena emocjonalna, uaktywnia się nasz mózgowy układ nagrody. Z zakończeń nerwowych brzusznego pola nakrywki zaczyna wydzielać się dopamina, która odpowiada za motywację, determinację w zdobywaniu celu, podążanie w kierunku zdobycia nagrody. Pobudza ona jądro półleżące, które koduje, utrwala to, do czego chcemy dążyć, a także skorupę wraz z jądrem ogoniastym, czyli część układu pozapiramidowego tworzącego nawyki, automatyzującego i utrwalającego pewne zachowania. W którymś momencie, nieuchwytnie pozytywna ocena emocjonalna danej osoby i stan przyjemności związany z przebywaniem w jej towarzystwie zaczynają wytwarzać bardzo silną potrzebę bycia przy niej. Badania fMRI (funkcjonalnym rezonansem magnetycznym) wykazują, że wiele ścieżek mózgowych zaangażowanych w proces zakochania się wykazuje silne podobieństwo z tymi, które odpowiadają za powstawanie mechanizmu uzależnienia. Dlaczego tak ciężko (lub prawie niemożliwie) jest się odkochać tak po prostu?

Nasz pomost między racjonalnością a emocjonalnością – zakręt obręczy – jest rozdarty między „regulować” a „odczuwać”. Przeżywa swoje wewnętrzne rozterki, aktywując reakcję stresową, co wywołuje charakterystyczne podenerwowanie, wzrost napięcia.

Zmniejsza się aktywność ciała migdałowatego, które nadaje emocjonalne znaczenie bodźcom. Mózg ze szczególną czujnością wychwytuje wszelkie niepokojące sygnały, tendencyjnie koncentruje się na negatywnych bodźcach, co ma oczywiste znaczenie w kontekście ewolucyjnym. W przypadku zakochania się docelowy „pesymizm” zostaje niejako przyciszony – nie dostrzegamy wad, potencjalnych „czerwonych flag”. Negatywne nastawienie zostaje stłumione pozytywnymi iluzjami.

Wszystkie powyższe zmiany, które dzieją się podkorowo, mają konsekwencje w postaci wyciszenia kory przedczołowej. Jej funkcją jest między innymi racjonalne planowanie zachowania, przewidywanie konsekwencji, analizowanie rzeczywistości pod kątem „za” i „przeciw”, trzymanie w ryzach układu emocjonalnego – z punktu widzenia procesu zakochania taka reakcja wydaje się jak najbardziej słuszna. Zbyt intensywne, logiczne roztrząsanie doprowadziłoby do opanowania mózgowego chaosu, hamowania spontanicznych, gwałtownych stanów emocjonalnych.

Na haju uniesienia

W literaturze zakochanie bywa nazywane stanem „zmienionego umysłu”, co jest związane ze wzmożoną aktywnością nie tylko układu dopaminergicznego, ale także nor­adrenergicznego oraz z obniżoną aktywnością układu serotoninergicznego. Neurony miejsca sinawego sięgają wielu obszarów mózgu, w tym także kory przedczołowej, wydzielając ze swych zakończeń neuroprzekaźnik: noradrenalinę. Noradrenalina zapewnia zakochanemu emocjonalną huśtawkę: zwiększa reaktywność, impulsywność, zaburza racjonalny osąd, wywołuje natrętne myśli – wszystko to oczywiście w celu zbliżenia się do drugiej osoby. Zwiększone stężenia dopaminy i noradrenaliny wpływają hamująco na jądra szwu, które zaczynają wydzielać mniej serotoniny, co dodatkowo nakręca reaktywność oraz obsesyjne myśli. 

Dlaczego stan zakochania przemija, mimo że interpretujemy go jako coś wartego zachodu?

Organizm nie jest w stanie na dłuższą metę udźwignąć tak ekstremalnych, wytrącających z równowagi zmian. Mózg ewolucyjnie nie rozwinął się po to, byśmy nieustannie doświadczali szczęścia, ale w celu utrzymywania homeostazy – będzie więc dążył do przywrócenia zachwianego porządku.

Z czasem aktywności zaangażowanych struktur przygasają, wydzielanie neuroprzekaźników wraca do szeroko pojętej normy, odzyskujemy nasz „zdrowy rozsądek”. W efekcie zaczynamy zauważać nie tylko to, co nas przybliża do obiektu zakochania, ale też (a może przede wszystkim) to, co nas dzieli. Może się wydawać, że odkochanie się będzie przeciwieństwem zakochania się, jednak nie jest jedynie odwróceniem, prostym przełączeniem wyżej opisanych reakcji. Dochodzi przecież do wytworzenia silnego nawyku, czegoś na kształt uzależnienia wymagającego przedefiniowania – rodzi to lęk, stres, czasami ból.

Miłość, miłość i… po miłości

Proces odkochiwania się wpływa na wiele obszarów mózgu – wygaszanie aktywności połączeń i zmiany w neuroprzekaźnictwie prowadzą na świadomym poziomie do zmiany myślenia, czucia oraz zachowania.

Można zaobserwować zmiany aktywności obszarów związanych z nagrodą i przyjemnością, przywrócenie optymalnego działania obszarów przetwarzających emocje, zwiększenie aktywności obszarów odpowiedzialnych za przetwarzanie bólu i stresu. Co najbardziej istotne – kora przedczołowa powraca do właściwego funkcjonowania, dzięki czemu odzyskujemy zdolność „chłodnego” przetwarzania docierających do nas informacji, niepopartych jedynie pierwotną oceną emocjonalną.

Zastopowanie stymulacji ośrodków związanych z układem nagrody i zmniejszenie wydzielania dopaminy powodują, że przestajemy postrzegać nasz obiekt zakochania jako źródło szczęścia, do którego chcemy dążyć i podtrzymywać. Jądro półleżące przestaje otrzymywać pobudzenie, nie wpływa tak silnie na korę przedczołową, połączenia z ciałem migdałowatym odzyskują dawny blask. Wraca niepewność: „Czy na pewno on/ona jest dobry/dobra dla mnie?” – nadajemy nowe znaczenie emocjonalne, wraca racjonalność i przynajmniej częściowo świadome analizowanie sytuacji, dostrzeganie nie tylko „za”, ale też „przeciw”. Zaczynamy zauważać wady, niektóre rzeczy stają się irytujące, inne wręcz nie do zniesienia: „Jak mogłam/mogłem wcześniej tego nie widzieć?!”, „Dlaczego tego nie dostrzegałam/dostrzegałem?!”. Dlatego że Twój mózg nastawił się na tryb „odczuwać” zamiast „racjonalnie myśleć”.

Reakcja stresowa wywołana przez stratę, odrzucenie, porzucenie może pobudzać układ nagrody, choć bardziej precyzyjne będzie nazwanie tego uwrażliwieniem. Dzięki temu łatwiej i szybciej możemy wejść w nową relację, ale z drugiej strony rodzi się pewne niebezpieczeństwo: gdy „leczymy” złamane serce używkami, obniżony próg układu nagrody sprawi, że będziemy na nie bardziej podatni, łatwiej może dojść do wytworzenia kolejnego nawyku, uzależnienia się – tym razem od substancji, którą chcemy się pocieszyć.

Opisane tu procesy zostają zainicjowane podświadomie i dzieją się bez naszej wiedzy – hipotetycznym, ciekawym pytaniem jest to, czy możemy „odkochać się” intencjonalnie? 

Odwyk po zerwaniu

Przełamywanie jakiegokolwiek nawykowego działania nie jest proste – wymaga czasu i celowego działania. Obejmuje między innymi unikanie wyzwalaczy, zastąpienie nawyku innym, utrudnienie realizowania nawyku czy koncentrowanie się na potencjalnych negatywnych jego stronach – to wszystko można zastosować w przypadku prób „odkochania się”. W praktyce będzie to oznaczało aktywne unikanie wspomnień, miejsc, przedmiotów ich wyzwalających, restrukturyzację poznawczą, czyli ponowną ocenę z wykorzystaniem racjonalności, zmianę walencji, czyli zmianę oceny emocjonalnej poprzez przywoływanie negatywnych cech, czy właśnie zaznajomienie się z procesami zachodzącymi w mózgu w celu ich akceptacji. W badaniu opublikowanym na łamach „Journal of Expermiental Psychology” [Langeslag, S.J.E., & Sanchez, M.E. (2018). Down-regulation of love feelings after a romantic break-up: Self-report and electrophysiological data] oceniono trzy strategie regulacyjne: (1) negatywną ponowną ocenę byłego partnera, (2) ponowną ocenę uczuć oraz (3) rozproszenie uwagi. W wynikach można było zaobserwować, że negatywna ponowna ocena partnera zmniejszyła uczucie zakochania, ponowna ocena stanu emocjonalnego nie zmieniła istotnie tego, jak czuli się zakochani, natomiast odwrócenie uwagi sprawiło, że badane osoby czuły się lepiej. Sugeruje to, że w kontekście „odkochiwania się” negatywna ponowna ocena wraz z rozproszeniem uwagi zdają się być skuteczną formą regulacji.

Miłość, przynajmniej w pierwszej jej fazie, w istocie jest ślepa – wyłącza nam krytycyzm, zdolność trzeźwej oceny sytuacji. Intensywne uczucia obliczone są na krótkie dystanse – odurzenie i stres nie są korzystne dla zdrowia, z tego powodu w interesie organizmu jest przywrócenie neurobiologicznych zawirowań do optymalnego poziomu. Nierzadko właśnie wtedy związki się rozpadają – fizjologicznie „odkochujemy się”, zapominając, że nie musi to być koniec relacji. Dalsze etapy wymagają jednak decyzji o zaangażowaniu się, a więc już udziału świadomości. Rozwijać się, doświadczać wspólnie nowości, trwać w równowadze między tym, co moje, i tym, co wspólne – to tylko niektóre z kwestii wartych rozważenia, jeżeli chcemy znów dać się lekko ponieść dopaminie. Czy będzie to wystarczające? Na to pytanie nie znam odpowiedzi – trzeba mieć na uwadze, że procesy mózgowe nie dzieją się w izolacji od naszych przekonań, dotychczas wytworzonych nawyków, zgromadzonych doświadczeń życiowych. Zakochanie się może budzić niepokój, bezbronność, przywoływać bolesne zdarzenia z przeszłości – na tej bazie tworzymy iluzje połączenia i bliskości, która pozwala zachować emocjonalny dystans, co może prowadzić do szybkiego „odkochania się”. Możemy wykorzystać to jako okazję do lepszego poznania siebie, zrozumienia naszych lęków, schematów, dynamiki, w jaką wpadają nasze związki. 

Poznanie procesów mózgowych stojących za naszymi emocjami i przekonaniami oraz wiedza, że emocje i przekonania mogą wpływać na te procesy, są narzędziami, które możemy wykorzystać, aby to, co nieuświadomione, nie stawało się naszym przeznaczeniem. 

Słowniczek
Układ limbiczny
– określenie struktur mózgu, które biorą udział w regulacji zachowań i stanów emocjonalnych; pojęcie bardziej fizjologiczne niż anatomiczne, odnoszące się do pełnionych funkcji, a nie do konkretnie wydzielonego obszaru mózgu.
Dopamina – jeden z głównych neuroprzekaźników, syntetyzowany głównie w śródmózgowiu; powszechnie (błędnie) wiązany z odczuwaniem przyjemności; odgrywa wiele ról, w zależności od miejsca działania; ma swój ważny udział m.in. w funkcjonowaniu układu nagrody, powstawaniu i utrzymywaniu motywacji, reakcji adaptacyjnych, niezależnie od ich walencji. 
Jądro półleżące – część układu nagrody, jedno z jąder podstawnych; cechuje się dużą gęstością receptorów dopaminergicznych.
Miejsce sinawe – jądro pnia mózgu, wytwarza neuroprzekaźnik noradrenalinę, reguluje stopień pobudzenia mózgu.
Jądra szwu – określenie grupy komórek serotoninergicznych pnia mózgu, których funkcją jest synteza i uwalnianie neuroprzekaźnika – serotoniny, ze względu na położenie dzieli się je na jądra grupy przedniej i tylnej.
Zakręt obręczy – część układu limbicznego, posiada liczne połączenia nerwowe z innymi obszarami mózgu, sprawuje kontrolę nad emocjami.
Skorupa wraz z jądrem ogoniastym – tzw. prążkowie, kluczowy element m.in. układu nagrody, koordynuje podejmowanie decyzji, powstawanie motywacji, postrzeganie nagrody, tworzenie nawyku.

 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI