Dziecięce rachunki

inne Laboratorium

Pod ich wpływem nawet małe dzieci zachowują się jak dorośli. Wystarczy, że na nie spojrzą albo pobawią się nimi, a od razu stają się bardziej wytrwałe i skuteczne, ale równocześnie mniej chętne do pomocy innym. Pieniądze. Skąd w nich taka moc? Jak oczarowują nawet tych, którzy o ich naturze mają jeszcze mgliste pojęcie?

Podczas zakupów w osiedlowym sklepie zobaczyłam taki obrazek. Obok półki z napojami stały dwie kobiety z dziewczynką w wózku, dwu-, może trzyletnią. W pewnym momencie dziewczynka wyciągnęła rączkę, by wziąć sobie z półki soczek. Jej mama zareagowała, tłumacząc: „Nie możesz wziąć tego soczku i wypić, jeśli najpierw za niego nie zapłacimy. Nie dostaniesz soczku, jeśli nie dasz pani pieniążka”.
Uśmiechnęłam się, widząc, jak mama cierpliwie tłumaczy dziecku zasady rządzące światem, a dziec­ko reaguje ze zrozumieniem. Potem jednak pomyślałam, czy na pewno rozumie? Czy trzyletnie dziecko jest w stanie pojąć, czym są pieniądze i jak wpływają na nasze życie?

Zaborczość i pazerność
Na te pytania staramy się odpowiedzieć w badaniach, które od kilku lat prowadzimy z Tomaszem Zaleśkiewiczem i Sandrą Wygrab z wrocławskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, z Lan Chaplin z University of Illinois w Chicago oraz Kathleen Vohs z University of Minnesota. Sprawdzamy, czy pieniądze są w stanie wywołać u dzieci zmiany w zachowaniu i preferencjach podobne do tych, jakie można zaobserwować u osób dorosłych. Co ciekawe, w eksperymentach tych nie wykorzystujemy pieniędzy do płacenia za wykonanie zadań, a jedynie wzbudzamy myślenie o nich poprzez procedurę primingu (patrz słowniczek). Na przykład badani siedzą przy stole, na którym leżą pieniądze – prawdziwe albo zabawowe, takie jak z gry „Monopol”. Albo przebywają w pomieszczeniu, gdzie na ścianie wiszą plakaty przedstawiające pieniądze, niekiedy liczą pliki banknotów lub monety na obrazku. Nikt z badanych nie zdaje sobie sprawy z tego, że pieniądze lub ich symbole, z którymi ma styczność, wpływają na jego zachowanie. A wpływają, niezależnie od tego, jak wzbudzono myśli o pieniądzach: wzmagają u badanych koncentrację na sobie, sprawiają, że wprawdzie wytrwalej samodzielnie pracują, ale zarazem ignorują potrzeby innych ludzi.

A jak to jest w przypadku dzieci? Większość badań dotyczących tego, czym dla nich są pieniądze, prowadzona jest metodą wywiadu. W rozmowie sprawdza się, czy najmłodsi umieją posługiwać się pieniędzmi w transakcjach, czy potrafią je rozmienić i wydawać, na przykład podczas zabawy w sklep. Sprawdza się także, czy dzieci rozumieją podstawowe pojęcia ekonomiczne, takie jak zysk, cena, koszty czy prowizja.

Badania te skupiają się więc na ekonomicznej stronie pieniędzy, ignorują zaś ich aspekty społeczne czy psychologiczne. A można je badać właśnie poprzez wzbudzanie myśli o pieniądzach. Uznaliśmy, że pieniądz jest tak silnym bodźcem społecznym i psychologicznym, że nawet małe dzieci, które jeszcze nie rozumieją jego funkcji ekonomicznych, powinny kojarzyć go z relacjami opartymi na wymianie.

Pojęcie to pochodzi z teorii Margaret Clark, psychologa z Uniwersytetu Yale. Badaczka zakłada, że bliskie więzi społeczne, przede wszystkim z rodziną, oraz wymiana rynkowa z osobami, z którymi nie wiążą nas żadne więzi krwi to dwa podstawowe sposoby zaspokajania najważniejszych potrzeb. Relacje oparte na wspólnocie związane są z okazywaniem troski, zaspokajaniem potrzeb drugiej osoby i bezinteresownym pomaganiem. Relacje oparte na wymianie mają miejsce, gdy płacimy pieniędzmi albo dostajemy zapłatę za pracę. W tym przypadku robimy coś dla drugiego człowieka, bo oczekujemy czegoś w zamian, a nie z powodu poczucia wspólnoty. Symbolem takich relacji są właśnie pieniądze, powinny zatem również u dzi...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI