Mam wielki szacunek do łez. Zawsze na swoich warsztatach „Własny pokój” mówię na początku o takich założeniach, że łzy są naszymi przewodniczkami do miejsc, które są zobaczone i dotknięte. Ja bardzo w to wierzę, czuję coś takiego, że po pierwsze – łza jest świadectwem tego, że poczułam się na tyle bezpiecznie, że coś, co twarde, mogło się zamienić w coś, co miękkie.