Chyba nie znam nastolatka, którego nie wyprowadzałoby z równowagi traktowanie go jak słabego i nieporadnego. Tak właśnie się czuję, kiedy ktoś jest wobec mnie nadopiekuńczy.
Chyba nie znam nastolatka, którego nie wyprowadzałoby z równowagi traktowanie go jak słabego i nieporadnego. Tak właśnie się czuję, kiedy ktoś jest wobec mnie nadopiekuńczy.
Kiedy po lekcjach w gimnazjum mama odbierała mnie autem do domu, nie było chyba bardziej denerwującej rzeczy niż jej pytanie: „Jak było w szkole?”.