Warownia

Style życia

Najdroższy wcale nie był mur ani nawet fosa, do której musiałam podciągnąć bieżącą wodę. Najdroższe były krokodyle. Cena samego transportu, nie licząc ceny zwierząt, zwalała z nóg, ale uparłam się. Chciałam krokodyle w fosie. I to nilowe, bo są najgroźniejsze i największe. I żeby było ich tuzin. Nie ufałam samemu murowi. 
Nie było to proste. Hodowla krokodyli jest u nas zabroniona, udało mi się je sprowadzić dopiero z jakiegoś podejrzanego sklepu w Turcji. Przyjechały tirem, ledwo żywe, od razu poleciałam do marketu po kurczaki, wykupiłam wszystkie. Odratowałam moje krokodyle. 
Teraz nie dostają za wiele jedzenia. Mają być głodne. Mają być gotowe. Gdy przechadzam się po otaczającym warownię murze, czuję na sobie ich uważne spojrzenia. Ponad wodę wystają tylko żółtawe oczy z pi...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI