W słowie „żywność” ukryte jest życie. W nasze ciało wbudowujemy atomy przez pokarm. Możemy utrzymywać się w stanie życia, żywiąc się. Jesteśmy heterotrofami, więc zawsze nasza „żywność” jest zwłokami innych roślin, zwierząt albo ich pochodnych, bo my nie potrafimy wytworzyć cukru ze światła, wody i powietrza. Nie fotosyntetyzujemy. Dlatego zjadamy ciała innych. Śmierć innych podtrzymuje nas przy życiu. Świadomość tego nie budzi jednak w nas wdzięczności, nie rodzi w nas uniżenia przed ofiarą. Dziś jedzenie to produkt, który ma nam służyć.
Jak nigdy w historii ludzkości, dziś jesteśmy świadomi i wrażliwi na mikro- i makroelementy, kilokalorie, węglowodany i rodzaje tłuszczów w pożywieniu. I jak nikt nigdy w historii świata przyrody – człowiek przeprowadza operacje skracania żołądka. Jesteśmy na różnych dietach niskowęglowodanownych, ketogenicznych, kefirowych, warzywnych, Montignaca, południowych plaż, na diecie strefowej, strażników wagi, DASH, Atkinsa, Paleo, Dukana, wolumetrycznej, fleksitariańskiej, kopenhaskiej, surowej, makrobiotycznej lub po prostu: pudeł...