Pies

Okiem reporterki

Pies wydawał mi się angażującym emocjonalnie, dodatkowym obowiązkiem, na który nie miałam już czasu w kalendarzu ani miejsca w sercu. Wiązało się to z intensywną pracą wychowawczą z osobami ludzkimi oraz zawodową. Szczerze mówiąc: drażniło mnie rozczulanie się znajomych właścicieli psów nad psami, traktowanie psów jak ludzi, upupianie, usynowianie. Od obecności psa w domu odpychało mnie doświadczenie z kotami. Leniwymi arogantami, traktującymi człowieka jak otwieracz do puszek, a gdy były w dobrym nastroju – jak poduszkę. Wyciągającymi się na klawiaturze komputera z pełną świadomością, że empatyczny człowiek nie tknie palcem ich miękkiego futerka, znikającymi bez zdania racji w cudzym ogródku. Wracającymi nad ranem w stanie gorszym niż późny nastolatek w niedzielne przedpołudnie. Przesadzam, moja niechęć do kotów jest zwykłą racjonalizacją ich nieobecności. Naszych kotó...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI