Pożytki z oglądania reality show wydają się nikłe. Ta czynność zabija czas, zwiększa konsumpcję chipsów, być może zmniejsza przemoc domową – trudno kogoś celnie tłuc, gapiąc się w telewizor. Bohaterowie reprezentują sobą pożądane przez autorów programu typy ludzkie, wyselekcjonowane podczas castingów. Nigdy nie widziałem zapisu castingu od strony producentów. Producent 1 mówi: „Ta jest za inteligentna, weźmy tamtą” albo Producent 2: „Charakterologicznie to on jest super, genialna mieszanka głupoty i chytrości, tylko kijowo się kadruje”.
POLECAMY
Po raz pierwszy scenki z drugiej strony ekranu zobaczyłem w „Apokalipsie i chaosie”. Derren Brown, z wykształcenia prawnik i germanista, ale przede wszystkim twórca wielu programów telewizyjnych, określa siebie jako psychologicznego iluzjonistę. Brown stał się takim senseiem (mistrzem...