Mój ogród. Walka

Okiem reporterki

Kiedy późną wiosną wyglądam przez okno, widzę żywioł, który się zbliża i tylko ponadnaturalny wysiłek mógłby mnie uratować.
Gdybym je otworzyła – następnego dnia w salonie rosłyby derenie, weigele i jaśmin, za kilka tygodni krzaki wiejskiej róży i jeszcze to szalone pnącze, które na razie owinęło się wokół grabi i łopaty pozostawionych przez moją drugą połowę pod drzewem w połowie marca. 
Gdybym chciała wyjść do ogrodu, dziś powinnam założyć kalosze, bo trawa sięga połowy łydki. Podejrzewam, że mogły już zamieszkać w niej jadowite węże, za miesiąc trzeba będzie założyć wodery i chwycić maczetę.
To nie jest scena ze Stranger Things, to jest po prostu efekt braku umiejętności przewidywania przyszłości. Dwadzieścia lat temu uwierzyliśmy z mężem, że człowiek piszący zawodowo stanie się częścią klasy średniej i wzięliśmy kredyt walutowy, za co nabyliśmy n...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI