Lekcja anatomii

Style życia

Właśnie rozpoczął się rok akademicki, więc dla mnie, uczącej botaniki na pierwszym roku studiów, zawsze jest to spotkanie całkiem z nowymi, bardzo młodymi ludźmi, świeżo po ukończeniu szkoły średniej. Na pierwszych zajęciach pytam studentów, ile razy do tej pory mieli do czynienia z mikroskopem. Niemal wszyscy mówią, że raz lub dwa razy w życiu, niektórzy nigdy, pojedyncze osoby kilka razy. Już mnie to nie dziwi, ale coraz bardziej smuci. Smuci mnie uczenie przyrody w ławkach, z książki. Bez doświadczania niczego poza teorią, wbijaną nudno, pod presją. Przecież to najlepsza z możliwych metod, aby oduczyć człowieka tego, z czym się urodził: ciekawości świata.
Dlatego pierwszą godzinę studiowania botaniki uczę, jak obsługuje się mikroskop. Każdy ma tu swój i własne przy nim skupienie. Kolejną godzinę uspokajam wszystkich, że mają pełne prawo niczego tam nie widzieć, że komórki i tkanki mogą układać się im w chaotyczne coś, nic więcej, by dali sobie czas i dużo patrzyli, by chodzili po sali ćwiczeniowej, zerkając w mikroskopy koleżanek i kolegów, doświadczając przez to, że także w środku każdy żywy organizm jest nieco inny. I nie chcę, aby w sali było przesadnie cicho, kied...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI