Kolanko

Okiem reporterki

Rola sportu w moim życiu jest fundamentalna. Mówię serio: słowa te możecie czytać wyłącznie dzięki polityce rekrutacyjnej sekcji lekkoatletycznej pewnego klubu sportowego w Polsce południowej.
Tam bowiem, w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku spotkali się moi rodzice. Mama skakała wzwyż, a tata o tyczce. Zanim oboje skończyli studia na politechnice, tata zdobył srebrny medal na mistrzostwach Polski. 
Pytałam mamy, jak to było, że została lekkoatletką. Opowiadała, że dzięki swojemu ojcu, który nie odpuścił, kiedy jako dziecko nie była w stanie na lekcji gimnastyki przeskoczyć kozła, a kiedy trzeba było biegać, wyprzedzały ją wszystkie koleżanki.
Wytłumaczył, że to kwestia treningu i zaczął wychodzić z mamą do parku mierzyć czas, w jakim pokonuje trasę wokół ławek, i pokazywał postępy. W pierwszej klasie liceum mama była już gwiazdą lekkoatle...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI