-Pracując w szkole niemal każdego dnia widzę na własne oczy, jak bardzo młodzi ludzie pragną być akceptowani. Nie chodzi im jednak tylko o akceptację rodziny ale przede wszystkim rówieśników. Każdy z nich chce być częścią grupy, mieć z kim porozmawiać, wyjść po szkole, nie stać samemu na przerwie. Wydaje mi się, że to właśnie potrzeba akceptacji sprawia, że nastolatki udają i kłamią. Nie chcą odbiegać od grupowej normy i stracić przyjaciół.
Pamiętam dziewczynę, którą uczyłam kilka lat temu, a która wstydziła się jeść przy koleżankach – nie akceptowała swojego ciała więc kłamała przyjaciółkom, że nie jest głodna gdy one jadły, albo zamykała się w toalecie, by zjeść w ukryciu. Poznałam też chłopca, który stał się pierwowzorem książkowego Nikodema z „Kłamcy”. On kłamał, ponieważ wiedział, że jeśli powie prawdę, straci rodzinny dom. Ta historia zapadła mi głęboko w pamięć. Właściwie to dla tego chłopca napisałam „Kłamcę”, choć on o tym nie wie. W powieści pojawia się też druga postać, która wprowadza zabawne motywy swoimi kłamstwami, lecz przede wszystkim zależało mi, by pokazać, że w szkole, gdzie każdy marzy o byciu w grupie, prawda często wydaje się zbyt trudna, by ją wypowiedzieć.
POLECAMY
Nikodem – idol szkoły – na pozór ma wszystko, a jednak czuje się samotny. Skąd bierze się ta sprzeczność między wizerunkiem „najpopularniejszego” a jego wewnętrznym światem?
-Nikodem jest inteligentnym chłopakiem, więc jak każdy współczesny nastolatek, z Internetu dowiaduje się, jak potoczy się jego los, gdy powie w szkole prawdę. Wie więc, że policja na pewno odbierze go jego mamie, a do pogotowia opiekuńczego nie będzie mógł zabrać ze sobą starego, ukochanego psa. Tak naprawdę jest zagubiony w sytuacji, w której się znalazł. Przecież jest przystojny, umawia się z najładniejszą dziewczyną w klasie, wszyscy go podziwiają i lubią, nosi markowe ubrania. Jak więc w tej sytuacji miałby powiedzieć kolegom, że brakuje mu pieniędzy na kupno obiadu? Jak miałby wyznać szkolnej psycholog, że od kilku dni mieszka sam, mając zaledwie piętnaście lat?
Piotrek próbuje stać się niewidzialny, by nie zwracać na siebie uwagi. Czy w dzisiejszych czasach „bycie w cieniu” w ogóle jest możliwe, skoro nawet cisza czy brak aktywności w social mediach coś o nas mówi?
-Piotrek to jedna z moich ulubionych postaci w książce. Jest zabawny i tak bardzo chce zniknąć ludziom z oczu, że gdy zamiast spokoju zyskuje nagłą popularność, jest w rozpaczy. Na jego przykładzie chciałam pokazać, jak potężną moc dla nastolatków mają platformy społecznościowe. Piotrek kompromituje się w Internecie i to rzutuje na jego życie i relacje w szkole. Niedawno mieliśmy burzę po filmieDojrzewanie, który pokazał, jak ogromne znaczenie mogą mieć z pozoru niewinne serduszka w określonych kolorach czy inne emotikony. Dla dorosłych to tylko ikonki, a dla nastolatków mapa relacji i sygnałów, kto kogo lubi, kto kogo odrzuca. Młodzi żyją online. To ich niemal naturalne środowisko. Online często zrywają relacje i online je zawierają, a jeśli nawet sami nie prowadzą mediów społecznościowych, są w nich oznaczani na zdjęciach znajomych. Niedawno usłyszałam, że nastolatkom jest dzisiaj łatwiej niż starszym pokoleniom, właśnie dlatego, że świat jest dla nich globalną wioską. Moim zdaniem to nieprawda. Oni mają trudniej właśnie dlatego, że są ciągle komentowani, oznaczani i obserwowani.
Kłamstwo w przyjaźni i pierwszych związkach to jeden z głównych motywów książki. Czy młodzi bohaterowie kłamią dlatego, że chcą coś ukryć – czy raczej dlatego, że boją się utraty bliskości?
-Moi bohaterowie kłamią z wielu powodów. Nikodem nie chce stracić mamy i boi się utraty przyjaciół, Piotrek kłamie, aby go akceptowano. W powieści pojawia się też Lulu – dziewczyna, która kłamie, żeby dobrze się bawić ze znajomymi, oraz Jeremi, jeszcze dziecko, które okłamuje uczniów, by móc kupić sobie dodatki do gry komputerowej. Stworzyłam te wszystkie postacie właśnie po to, by pokazać, jak wiele jest oblicz kłamstwa. Niektóre są niewinne, ale bywają też takie kłamstwa, od których zależy czyjeś życie.
Rodzinne tajemnice i milczenie to trudny temat. Jak ukrywane w domu problemy wpływają na to, jak młodzi radzą sobie w szkole i w relacjach z rówieśnikami?
-Często obserwuję to w szkole: widzę, kiedy nastolatek w domu jest wspierany i kochany przez rodzinę. Przychodząc do szkoły, bez trudu nawiązuje przyjaźnie, jest pogodny i w sposób otwarty mówi o swoich problemach zarówno mnie jak i swoim rówieśnikom. Zupełnie inaczej zachowują się uczniowie, którzy mają trudne, dysfunkcyjne domy. Tajemnice idą z nim do szkoły, oddzielają ich od rówieśników. W„Kłamcy” sekrety są źródłem dramatów bohaterów: Piotrek okłamuje rodziców i przez to gubi się w relacjach z przyjaciółmi i z dziewczyną, w której się zakochał. Nikodem kłamie od lat, ale dopiero gdy jego tajemnica staje się zbyt trudna do utrzymania, chłopak odsuwa się od swoich kolegów, woląc odepchnąć ich, niż zostać przez nich odrzucony.
W książce kłamstwo zaczyna działać jak lawina. Czy można powiedzieć, że kłamstwo ma w sobie coś z uzależnienia – im częściej się je wybiera, tym trudniej się zatrzymać?
-Tak, kłamstwo naprawdę ma w sobie coś z uzależnienia. W pierwszej chwili daje ulgę – ludzie w nie uwierzyli, więc wydaje się, że problem się rozwiązał. Nigdy jednak nie kończy się na pierwszym kłamstwie. To pierwsze pociąga za sobą kolejne i kolejne aż w końcu powiedzenie prawdy staje się zbyt trudne, niemożliwe. Na szali znajduje się przecież przyjaźń albo miłość. W„Kłamcy” pokazałam też pewien ciekawy mechanizm, który zaniepokoił mnie, gdy zaobserwowałam go w świecie nastolatków: znajomi Nikodema wolą wierzyć w jego kłamstwa. Wyczuwają, że coś jest nie tak, ale nie pytają. Kłamstwo wiele ułatwia – wierząc Nikodemowi, nie muszą wychodzić ze swojej strefy komfortu ani silić się na znalezienie rozwiązania. Z kolei kłamstwa Piotrka dają ludziom nadzieję na rozwiązanie ich własnych trudnych sytuacji.
Prawda pojawia się w powieści jako akt odwagi. Czy uważa Pani, że szczerości można się nauczyć – i co mogłoby pomóc nastolatkom częściej wybierać bycie autentycznym zamiast ukrywania się za maską?
-Nikodem ma nadzieję, że nigdy nie będzie musiał wyznać prawdy, a Piotrek z kolei dźwiga swoje kłamstwa jak najkoszmarniejsze brzemię i marzy, by je zrzucić. Bycie autentycznym jest możliwe tylko wtedy gdy nastolatkowie i nastolatki nie muszą się bać. A boją się opinii innych, sprawienia komuś zawodu, popełniania błędów i zranienia. Nie ma jednej dobrej odpowiedzi, co powinni zrobić, by stali się autentyczni. Pamiętajmy jednak, że dużą rolę odgrywają w ich świecie dorośli: jeśli zachęcają ich do wyrażania własnych opinii i nie krytykują, tylko dyskutują, otwarcie mówią o trudnych emocjach i nie wywołują presji, nastolatkom jest łatwiej być szczerym. Dlatego na lekcjach zachęcam uczniów do wyrażania własnej opinii i rozmowy o tym, co trudne. W moi domu również staram się tak rozmawiać z córką. To nie jest proste i dlatego postanowiłam napisać o tym książkę. „Kłamca” to właśnie opowieść o potrzebie i braku autentyczności w dzisiejszym świecie nastolatków.
fot. Anna Binkowska